Jest światełko w tunelu w sprawie ukraińskiego importu produktów rolno-spożywczych. Dyskusja na ten temat będzie kontynuowana. Dziś doszło do rozmowy ministrów Czesława Siekierskiego i Krzysztofa Hetmana z unijnym komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem w sprawie planowanego przez Komisję Europejską przedłużenia do 2025 r. wolnego handlu z Ukrainą.

REKLAMA

"Udane spotkanie z polskimi ministrami Czesławem Siekierskim i Krzysztofem Hetmanem w sprawie wsparcia UE dla Ukrainy, w tym środków handlowych" - napisał na X (dawniej Twitter) wiceszef KR Valdis Dombrovskis. "Komisja będzie w dalszym ciągu wspierać gospodarkę Ukrainy, pamiętając jednocześnie o obawach polskich rolników związanych z ukraińskim importem produktów rolno-spożywczych" - podkreślił.

Useful meeting with Polish Ministers @CzSiekierski and @Hetman_K on EU support to #Ukraine, including trade measures. The @EU_Commission will continue to support Ukraines economy while being mindful of concerns of farmers in relation to agri-food imports. https://t.co/9n4qEqxWX7

VDombrovskisJanuary 15, 2024

Do sprawy odniósł się także rzecznik KE. "Obie strony zgodziły się kontynuować konstruktywną współpracę i dzielić się informacjami na temat rozwoju sytuacji na rynku, w tym w kontekście zbliżającego się wniosku KE dotyczącego przedłużenia bezcłowego handlu z Ukrainą" - przekazał.

Fakt kontynuowania "konstruktywnych rozmów" oznacza, że pojawiła się szansa na poprawienie obecnego projektu rozporządzenia przedłużającego bezcłowy handel z Ukrainą tak, aby był on bardziej korzystny dla polskich rolników. Są szanse na korzystniejsze zmiany - przekazał jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM w KE.

Warszawa prowadzi bardzo intensywne rozmowy z Kijowem. Jak dowiedziała się nasza dziennikarka, chodzi o wprowadzenie licencji na import z Ukrainy. Takie certyfikaty objęłyby więcej towarów niż te, które objęte są obecnie embargiem. Na liście certyfikowanych towarów znalazłyby się owoce, warzywa, cukier, drób i jaja. Ukraińskie certyfikaty byłyby sprawdzane przez Polskę.

Przypomnijmy, minister Siekierski i komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zabiegają o ograniczenia ilościowe na cukier i drób. Oficjalny komunikat KE jest jednak bardzo ostrożny: "Komisja i Polska zobowiązały się do dalszej ścisłej i intensywnej współpracy w tych kwestiach, w tym w ramach Wspólnej Platformy Koordynacyjnej ds. Ukrainy". Wcześniej władze PiS zrezygnowały z udziału w pracach tej platformy.

Ostateczna decyzja KE ma zapaść później, niż planowano, czyli dopiero w środę 24 stycznia. A to daje szansę na negocjacje. Przewidziane są jeszcze rozmowy wewnątrz samej KE, a w przyszłym tygodniu - we wtorek 23 stycznia - na wniosek Polski odbędzie się debata w spawie handlu rolnego z Ukrainą na posiedzeniu ministrów rolnictwa UE.

Z informacji RMF FM wynika, ze niepokoje wyrażane przez Polskę dotarły już także do gabinetu Ursuli von der Leyen. Przewodnicząca KE spotyka się podczas Światowego Forum Ekonomicznego z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który będzie oczywiście przekonywać, by KE nie wprowadzała żadnych ograniczeń importowych wobec Ukrainy. Jak usłyszała dziennikarka RMF FM od polskich dyplomatów - konieczna może być więc także rozmowa premiera Donalda Tuska z Ursulą von der Leyen.

Komisja liczy na porozumienie Polski z Ukrainą np. poprzez wprowadzenie certyfikatów importowych. Premier Tusk ma także rozmawiać z prezydentem Ukrainy Wołodymirem Zełenskim.