Sześć tysięcy osób na rok 2000 - tyle osób do końca grudnia może stracić pracę w krakowskiej Hucie imienia Tadeusza Sendzimira. To prawie co trzeci pracownik kombinatu.

Huta, której w minionej epoce patronował Włodzimierz Ilicz Lenin, nadal nie może znaleźć swojego miejsca w nowej kapitalistycznej rzeczywistości. Okazuje się że najłatwiej zmienić patrona. Dziś Huta imienia Tadeusza Sendzimira - to zakład zadłużony, borykający się z finasowymi problemami i nie mogący znaleźć zbytu na swoje wyroby. Rok temu z negocjacji o zakup akcji krakowskiego zakładu wycofało się austriackie konsorcjum. Zwolnienia pracowników stały się koniecznością.

Dla grupy zwalnianych przygotowano jednorazowe odprawy po 28 tysięcy złotych brutto oraz kontrakty szkoleniowe umożliwiające zdobycie nowego zawodu. 450 pracowników będzie mogło pójść na wcześniejszą emeryturę. Ale z tych ofert nie mogą skorzystać wszyscy. W krakowskim kombinacie panuje atmosfera przygnębienia - ludzie biernie oczekują na rozwój wydarzeń.

Wiadomości RMF FM 11:45