Aleksander Gudzowaty rozpoczyna sądową walkę z rządem. Powodem jest decyzja o wstrzymaniu budowy gazociągu Szczecin - Bernau, którym Bartimpex Gudzowatego chciał sprowadzać do Polski gaz z Norwegii i Niemiec.

"Chodzi o nadużycie władzy i uprawnień" - mówi Lech Falandysz, który reprezentuje Gudzowatego. Zawiadomienie o przestępstwie kancelaria złożyła w prokuraturze. Dotyczy ono wiceministra gospodarki Jana Szlązaka, Jerzego Kropiwnickiego, szefa zespołu d/s dywersyfikacji dostaw gazu i Barbary Litak Zarębskiej, podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu. Chodzi o unieważnienie decyzji dotyczącej gazociągu, nie ważnej z mocy prawa, jak mówi Falandysz. Nie zależnie od tego w sądzie złożono pozew o odszkodowanie za poniesione przez Bartimpex strat, które oszacowano na 6 milionów złotych. Do tego dochodzi skarga do urzędu ochrony konkurencji i konsumentów na polskie górnictwo gazowe i gazownictwo. Kancelaria zarzuca mu praktyki monopolistyczne. Profesor Falandysz nie ukrywa, że na pewno nie jest to koniec batalii. "Sprawa nie jest zakończona, bo dotyczy tylko tego gazociągu, który upadł. My uważamy, że przede wszystkim władzy samej trzeba zwrócić uwagę na niestosowność i bezprawność postępowania” – powiedział Falandysz. Jak należy rozumieć będą kolejne kroki w sprawie Gudzowatego, nazywanego gazowym baronem.

foto RMF FM

00:20