Niedźwiedzie mają dość życia na Białorusi i coraz częściej przechodzą na litewską stronę. Do ostatniej ucieczki z kraju Aleksandra Łukaszenki doszło dziś rano - zwierzę wyszło na leśną ścieżkę, po czym powoli udało się w głąb Litwy.
W środę rano litewscy strażnicy graniczni - dzięki monitoringowi - zaobserwowali niedźwiedzia przekraczającego granicę białorusko-litewską.
Zwierzę zauważono na południu kraju w rejonie orańskim, który graniczy z białoruskim obwodem grodzieńskim.
Niedźwiedź wyszedł z lasu po białoruskiej stronie na ścieżkę na terenie litewskiego rezerwatu przyrody Čepkeliai. To tam uchwycił go system nadzoru granicznego.
Drapieżnik nie zabawił długo na granicy - rozejrzał się po drodze, po czym powoli udał się w głąb Litwy.
Białoruskie media zauważyły, że to kolejny niedźwiedź, który w ostatnim czasie przekroczył granicę białorusko-litewską. Do podobnego zdarzenia doszło np. 29 kwietnia.
Wielokrotnie przechadzające się drapieżniki w pobliżu litewsko-białoruskiej granicy widzieli też funkcjonariusze litewskiej straży granicznej.
Po litewskiej stronie granicy z Białorusią - podobnie jak w Polsce - stworzono barierę, której celem jest ochrona przed napływem migrantów.
Ze względu na niestabilne podłoże i przeszkody naturalne, nie było możliwe zainstalowanie tego typu infrastruktury na terenie rezerwatu przyrody Čepkeliai.
W zamian obszar ten jest nieustannie monitorowany. Litwini zapewniają, że systemowi kamer nic nie umknie.