Więziony, bity i żywiący się resztkami rzucanego przez turystów jedzenia słoń Raju w końcu pozna smak wolności. Po 50 latach łańcuchy niewoli - dosłownie i w przenośni - zdjęli z niego członkowie grupy Wildlife SOS, która zajmuje się ochroną dzikich zwierząt. Nie obyło się bez łez wzruszenia... uwolnionego słonia.

Przez całe swoje życie Raju był zniewolony i traktowany przedmiotowo przez swoich właścicieli, którzy wielokrotnie się zmieniali. Ostatni okazał się być wyjątkowo okrutny. Zakuł go w łańcuchy i pozostawił na ulicy miasta Allahabad w Indiach. Liczył na to, że nieźle zarobi na żebrzącym słoniu.

O historii zwierzęcia dowiedziała się w końcu organizacji Wildlife SOS, która postanowiła wyruszyć mu na pomoc. Wysłano specjalną grupę ratunkową, w skład której weszło ponad 30 osób, w tym m.in. weterynarze, eksperci ds. dzikich zwierząt i policjanci. Właściciel nie chciał się poddać się bez walki. Próbował zdezorientować Raju krzycząc na niego.

Zespół ratunkowy przyniósł ze sobą owoce i próbował uspokoić słonia, mówiąc do niego i przekonując go o swoich pokojowych zamiarach. To właśnie wtedy z oczu zwierzęcia popłynęły łzy. 

Wiedzieliśmy, że on musi zdawać sobie sprawę z tego, co się dzieje, że kończy się jego niewola. Słonie to dostojne i bardzo inteligentne zwierzęta. Możemy sobie tylko wyobrazić jaką torturą było dla niego jego dotychczasowe życie – powiedziała Pooja Binepal z organizacji Wildlife SOS.

Po akcji ratunkowej Raju znalazł się w raju dla słoni, czyli specjalnym ośrodku w Mathurze, gdzie eksperci pracują nad tym, aby jak najszybciej powrócił do zdrowia i zapomniał o przebytej traumie. [TUTAJ ZNAJDZIECIE WIĘCEJ ZDJĘĆ UWOLNIONEGO SŁONIA]

Słonie mogą żyć nawet 70 lat, więc ma on jeszcze sporo czasu, by nacieszyć się odzyskaną wolnością.

The Huffington Post

(kk)