Przypadków irytującego zwlekania z działaniami nieuchronnymi mamy w życiu publicznym mnóstwo. Jeśli rzecz dotyczy polityki - zwykle za odkładaniem jakichś czynności kryje się jakaś korzyść albo przynajmniej nadzieja na jej uzyskanie. Przejrzenie ostatnich istotnych zwłok prowadzi jednak nieuchronnie do nagłego spiętrzenia problemów i przesileń. Bo świat polityki uwielbia przesilenia.

REKLAMA

Napięcie wokół "dzień po"

Najbliższe przesilenie dotyczy prezydenckiego, nieuchronnego weta dla zmian w prawie farmaceutycznym. Uchwalona przez Sejm nowelizacja zakłada dostępność bez recepty jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych - octanu uliprystalu, syli tabletki ellaOne - dla osób powyżej 15 lat. Prezydent już kilka dni po jej otrzymaniu kilkukrotnie publicznie i jasno zapowiedział, że zapewne odmówi jej podpisania, bo wiek uprawnionych - 15 lat- jest dla niego "daleko idącą przesadą", wciąż jednak decyzji nie podjął. Termin na to jest jednak nieubłagany.

Czas tylko do piątku

Zwłokę można politycznie tłumaczyć chęcią przypomnienia wyborcom jak najbliżej wyborów 7 kwietnia, jak bardzo w sprawach antykoncepcji i aborcji różnią się ugrupowania tworzące koalicję rządzącą, co z kolei ma działać na korzyść bardziej jednolitej Zjednoczonej Prawicy.

Przesilenie związane z wyborami podtrzyma pewnie napór na minister zdrowia Izabelę Leszczynę, która świadoma nieuchronności prezydenckiego weta już złożyła deklaracje dotyczące zapewnienia dostępu do antykoncepcji awaryjnej bez recept lekarskich. Dziś to jedynie zapowiedzi, które za kilka dni będą musiały nabrać kształtu, a na pewno będą elementem politycznego sporu. Kaskada odkładanych na później, nieuchronnych napięć będzie się piętrzyć coraz bardziej.

Jak przesilenie, to przesilenie

Kolejne, jakim siłą rzeczy będą wybory, jest oczywistością.

Zaraz po nim jednak na głowę posłów spadnie wszystko to, co pracowicie nagromadzili podczas kilku ostatnich, skróconych przez brak powodów do obrad posiedzeń Sejmu.

Na zaczynające się 10 kwietnia posiedzenie zaplanowano pierwsze czytania wzajemnie ze sobą sprzecznych koalicyjnych projektów ustaw dotyczących prawa aborcyjnego. To będzie zwieńczenie rozwleczonego na kilka ostatnich tygodni sporu koalicjantów, ktoremu opozycja może się nawet bezczynnie przyglądać. Do akcji angażującej wszystkich posłowie przystąpią dopiero w kolejnych punktach porządku obrad, tj. przy dwóch leżakujących od paru tygodni w Sejmie projektach ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. A potem zapewne także przy ustawie o wyborze sądsiów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa i także odłożonej na później kwestii wakacji kredytowych.

Spokoju nie będzie

Choćby dlatego, że nie można w polityce wykluczyć emocji, jakich dostarczają od czasu do czasu trzy komisje śledcze czy - być może - start prac nad wnioskiem wstępnym o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP.

21 kwietnia czeka nas druga tura wyborów samorządowych, w której rywalizacja będzie znacznie bardziej widowiskowa, bo ograniczona tylko do dwóch konkurentów.

A zaraz po niej kolejne posiedzenie Sejmu, tym razem przynajmniej po części poświęcone rozstrzyganiu napięć, nagromadzonych dwa tygodnie wcześniej, a na pewno - kolejnym, których zdąży się do tego czasu zebrać kolejna sterta.