Na Chiny patrzymy stereotypowo, a to rynek zbytu i szansa na nowe inwestycje – przekonywał b. wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński w rozmowie 7 pytań o 7:07. Zwrócił uwagę, że od 1990 roku wartość inwestycji chińskich w Polsce wyniosła ponad 2 mld dol., a to dużo mniej niż w Niemczech czy Wielkiej Brytanii.

REKLAMA

Dzisiejszy gość Bogdana Zalewskiego, który jest obecnie prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja, wskazał, że w naszym kraju pracuje obecnie kilka tysięcy przedsiębiorców z Chin. "Związali swoje życie z Polską, zostali tutaj po studiach. Jedną z najlepszych form kontaktu ze światem trochę innym, o innej kulturze, także kulturze biznesu, jest wykorzystanie ich potencjału" - przekonywał b. wicepremier.

Pytany o współpracę Pekinu z Moskwą i rosnące wpływy tego państwa m.in. w Europie Środkowo-Wschodniej, polityk PSL podkreślał m.in., że Chiny to m.in. ogromny rynek zbytu dla polskich towarów, a także szansa na pozyskanie nowych inwestorów.

Mamy pewne stereotypy (...) Popatrzmy, ile mamy inwestycji chińskich w stosunku do Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Mamy dwa z kawałkiem miliarda dolarów od roku 1990. Czy to jest dużo, czy mało? Smucimy się ostatnio tym, że duża inwestycja w zakresie baterii do samochodów elektrycznych będzie na Węgrzech a nie w Polsce
- argumentował Piechociński.

Bogdan Zalewski zwrócił uwagę, że za tego typu działalnością Chin w innych krajach stoją tamtejsze służby specjalne. "A polskie służby, także specjalne, nie powinny wspierać naszego eksportu? A polskie służby, także specjalne, nie powinny weryfikować partnerów? A polskie służby, także specjalne nie powinny zapominać, że konkurencja, rywalizacja w biznesie wymaga także od nich jakiegoś wysiłku?" - kontrował Piechociński.

Według niego Chinami powinien zainteresować się także polski świat nauki, administracja oraz sektor TSL (transport, spedycja, logistyka - przyp. red.). Wskazywał ponadto na potrzebę zwiększenia eksportu polskiego mleka do Chin czy ruchu tranzytowego Azja-Europa przez nasz kraj.

Bogdan Zalewski zapytał też Janusza Piechocińskiego, czy współpracując z Chińczykami chce współpracować jednocześnie z Władimirem Putinem. "Jest pan naładowany emocjami i stereotypami, a ja staram się dostarczać realnej informacji, sygnalizując, że tam, gdzie są zagrożenia, tam są także szanse. I trzeba z szans korzystać, a zagrożenia trzeba eliminować" - przekonywał b. wicepremier i b. szef PSL.

"Jeśli 32 procent naszego importu dzisiaj z Chin to jest import zaopatrzeniowy, to trzeba pilnować, aby polskie firmy nagle, z dania na dzień, nie utraciły terminowych dostaw, bo to będzie oznaczało gigantyczne napięcie w naszej gospodarce" - mówił Piechociński.

Piechociński o CPK: Przerasta potrzeby i możliwości polskiej gospodarki

"My nie jesteśmy gotowi pod względem realizacji tego zadania. To zadanie przerasta potrzeby i możliwości naszej gospodarki, bo infrastruktury nie buduje się na jutro czy pojutrze, tylko buduje się z głową, mając odpowiedni potencjał" - mówił o CPK b. wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym radiu RMF24.

"Jeśli więc w ostatnich latach nie przekroczyliśmy nigdy stu tysięcy ton ładunku w transporcie lotniczym, to jak teraz w ciągu roku minister Horała (pełnomocnik rządu ds. CPK - przyp. red.) przemodelował potrzebę rozwoju CPK z portu pasażerskiego na port towarowy, który może w przyszłości mieć 2 miliony ton ładunków?" - pytał Piechociński.

Przypomniał, że dyskusje na ten temat prowadzono już na początku stulecia, w czasie kiedy stał na czele sejmowej komisji infrastruktury (2001-2005). "Przed wejściem do Unii Europejskiej po długich debatach, naradach, spotkaniach, analizowaniu lokalizacji podjęliśmy decyzję, że przyjmujemy świadomie zdecentralizowany model i ponieważ nie mamy wielkiego, światowego gracza, bo LOT to jest druga setka przewoźników, to nie ma co budować wielkiego hubu, ale wykorzystać sześć lotnisk, także Gdańska, Szczecina, Wrocławia, Katowic, Krakowa, Rzeszowa" - mówił b. wicepremier.

Piechociński: W styczniu 2023 r. inflacja wyniesie nie mniej niż 20 proc.

Bogdan Zalewski zapytał też Piechocińskiego o najnowsze dane GUS, zgodnie z którymi w sierpniu ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w porównaniu do sierpnia 2021 r. o 16,1 proc. (wskaźnik cen 116,1), a w stosunku do lipca 2022 r. wzrosły o 0,8 proc. (wskaźnik cen 100,8). Cena żywności rok do roku poszła do góry o 17,4 procent, nośniki energii podrożały o 40,3 procent, a paliwa o 23,3 procent.

"Przypomnijmy sobie, jak w zeszłym roku i w pierwszej połowie tego roku byliśmy uspakajani, jak to będzie z inflacją, ile razy ona już spadnie i zmaleje. A teraz widzimy, że po pierwsze bardzo wysoka, rekordowa inflacja się utrzymuje, po drugie we wszystkich najważniejszych 12 kategoriach mamy istotny wzrost, po trzecie w sklepach, w dyskontach analizy mówią, że inflacja żywności to nie jest 17,5 proc., tylko ponad 22-24 proc., czyli jeszcze bardziej bolesna dla tego, który dokonuje codziennych zakupów i to, co musi smucić, jest bardzo pesymistyczne to to, że inflacja bazowa jest na pewno ponad 10 procent" - powiedział Piechociński.

Jak dodał, wzrost cen sprzedaży produktów przez przemysł utrzymuje się powyżej 20 proc. "Kiedy nałoży się na to z dniem 1 stycznia ruch cen rządowych, samorządowych, takie klasyczne podniesienie, decyzjami administracyjnymi, politycznymi, to będziemy mieli w styczniu nie mniej niż 20 proc." - ocenił b. minister gospodarki.

7 pytań o 7:07 do Janusza Piechocińskiego - rozmawiał Bogdan Zalewski. POSŁUCHAJ:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Piechociński: Na Chiny patrzymy stereotypowo, a to rynek zbytu i szansa na inwestycje