"Działania Iranu w oczywisty sposób były przeprowadzone w taki sposób, by przysłowiowa piłeczka znalazła się po stronie Izraela. W tej chwili to Izrael jest niejako zobowiązany do udzielenia odpowiedzi na irański atak" - mówił w Rozmowie w południe w Radiu RMF24, iranista i ekspert Fundacji Kazimierza Pułaskiego, dr Jakub Gajda.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Iranista: Brak odpowiedzi będzie dla Izraela porażką

Warto spojrzeć na to, w jaki sposób akcję zorganizowała strona irańska. Działała na podstawie swoich własnych przesłanek, swojego własnego prawa do odpowiedzi, kiedy ich terytorium w postaci placówki dyplomatycznej zostało zaatakowane przez Izrael - mówił o ostatnich wydarzeniach na Bliskim Wschodzie dr Jakub Gajda.

Ekspert tłumaczył, że całkowicie oczywiste jest to, że pierwotnej prowokacji dopuścił się Izrael, atakując konsulat w Damaszku 1 kwietnia 2024 roku. Cała narracja władz irańskich jest teraz skoncentrowana na stworzeniu odpowiedniego przekazu, który zostanie usłyszany także przez opinię międzynarodową. Z drugiej strony, inicjatywa jest teraz po stronie rządu Benjamina Netanjahu:

Pozostawienie tego bez odpowiedzi zostanie odebrane jako porażka Izraela. Nawet wizerunkowo Izrael nie będzie chciał tego zostawić - mówił gość Piotra Salaka.

Iran ogłasza sukces

Specjalista Fundacji Kazimierza Pułaskiego twierdzi, że w irańskich mediach sobotni atak został jednoznacznie określony jako sukces, "który pokazał jak Iran jest potężny i jak powinien liczyć się z siłą Iranu nie tylko Izrael, ale też USA".

Mówi się, że "adekwatna odpowiedź została udzielona" i przestrzega się stronę izraelską, że jeżeli dojdzie teraz do ataku odwetowego ze strony Izraela, to Iran odpowie z dziesięciokrotnie większą mocą - relacjonuje dr Gajda.

Z drugiej strony, jak tłumaczy ekspert Iran przekazuje teraz "inicjatywę agresora na stronę izraelską". Iran rzeczywiście zamknął sprawę. Zrobił to wymownie, kierując słowa do społeczności międzynarodowej, żeby pokazać, że jeżeli Izrael teraz ponownie zaatakuje, będzie to prowokacja po raz kolejny właśnie Izraela - po tym, gdy Iran odpowiedział adekwatnie - mówi iranista.

Irańskie społeczeństwo jest podzielone

Jak zdążyliśmy się przekonać, irańskie społeczeństwo jest spolaryzowane. Są ludzie wierni ideałom Islamskiej Republiki i oni byli widoczni na ulicach w czasie i po ataku. Rzeczywiście mówiło się o "świętowaniu" czynu, którego dokonały władze Iranu. Z drugiej strony mamy dużą część społeczeństwa irańskiego, która nie popiera działań Islamskiej Republiki, która zarzuca angażowanie się w konflikty zbrojne, w działalność wspierającą organizacji jak Hamas czy Hezbollah, zamiast zajmowania się sprawami wewnętrznymi kraju i zmianami na rzecz społeczeństwa irańskiego - tłumaczy dr Jakub Gajda.

I dodaje, że w ostatnich latach życie w Iranie stało się po prostu ciężkie. Jest to związane z sankcjami gospodarczymi, którymi obarczono Iran, ale z drugiej strony według dużej części społeczeństwa irańskiego, jest to także pokłosie nieodpowiedniej polityki ze strony władz - mówi.

Jak twierdzi jednak ekspert, przeprowadzona w weekend operacja ataku na Izrael przysparza Teheranowi "bardzo wielu zwolenników w społeczeństwach bliskowschodnich, niekoniecznie w elitach władz". W ten sposób Republika Islamska osiąga główny cel propagandowy, jakim jest ugruntowanie swojej silnej pozycji w regionie.

Iran z soboty na niedzielę po raz pierwszy w historii bezpośrednio zaatakował Izrael, wystrzeliwując około 300 dronów i pocisków rakietowych. 99 proc. z nich zostało zestrzelonych. "Izrael i jego sojusznicy udaremnili irański atak" - zapewniał rzecznik armii Izraela kontradmirał Daniel Hagari.