"Kwalifikacja wojskowa to między innymi informacja dla państwa, jakie ma potencjalne rezerwy" - powiedział o trwającej od czwartku kwalifikacji generał Bogusław Pacek. Gość Rozmowy w południe w RMF24 mówił także o potrzebie stworzenia obrony cywilnej z prawdziwego zdarzenia. "To jest polska pięta achillesowa, jeżeli chodzi o przygotowania obronne i pozaobronne, ale związane z najważniejszymi zagrożeniami dla naszego społeczeństwa" - powiedział.

REKLAMA

1 lutego rozpoczęła się kwalifikacja wojskowa. Wyzwanie dostanie około 230 tysięcy osób. Przede wszystkim młodzi mężczyźni. Ilu z tych osób trafi do wojska? "To będzie na pewno mały procent, ponieważ kwalifikacja wojskowa jest bardziej informacją dla państwa. Ci młodzi obywatele to rocznik 2005, czyli 19-latkowie głównie, ale nie tylko, bo także część z tych, którzy na kwalifikacjach w poprzednich latach z różnych powodów nie mogli się stawić. Będą także kobiety, które mają zawody przydatne wojsku albo studentki, ewentualnie uczennice, które są już pełnoletnie. Powiedzmy pielęgniarka, lekarka, ale też terapeutka" - zaznaczył generał Pacek.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Gen. Pacek o kwalifikacji wojskowej: Mały procent tych osób trafi do wojska

Chodzi o to, żeby wojsko wiedziało nie tylko, kto jest szeregowym rezerwy, ale wiedziało przede wszystkim, jaki jest stan zdrowia tych kandydatów, jakie oni mają predyspozycje, jakie mają mankamenty życiowe, nie tylko zdrowotne. To wszystko jest ważne, bo ten młody człowiek następnym razem będzie miał kontakt z wojskiem tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy rzeczywiście albo będzie sam się starał o służbę wojskową, albo będzie potrzebny państwu i wtedy go skieruje armia na pierwsze szkolenie, bo teraz będzie w rezerwie pasywnej, czyli zbadany, oceniony pod względem edukacji, przydatności do wojska, stopnia szeregowego - podkreślił.

Czy obowiązkowa służba wojskowa powinna wrócić?

Gość Rozmowy w południe w RMF24 powiedział, że w Polsce w tej chwili nie jest potrzebna obowiązkowa służba wojskowa.

Przez długoletnią służbę wojskową miałem złe wrażenia, ponieważ duża część żołnierzy z tego obowiązku wojskowego wywiązała się źle, uciekali żołnierze z wojska. Popularne samowolki, samowolne oddalenia, a nawet dezercje były zbyt poważną sprawą, żeby do tego przechodzić spokojnie. Druga kwestia to, że większość stanowisk wymaga wysokiego stopnia profesjonalizacji i do tego potrzeba żołnierzy chętnych, którzy chcą się uczyć, chcą się doskonalić, a nie być przymuszani. W związku z powyższym dobrowolna służba. Młody człowiek może przyjść na rok, ale jak sam chce i jeszcze dostaje za to pieniądze. A obowiązek też będzie albo może być potrzebny, ale tylko wtedy, kiedy państwu coś zagraża. To jest dobre rozwiązanie - powiedział generał.

Na uwagę, że w Rosji nawet dzieci uczą się podczas specjalnych zajęć wojskowych obsługi dronów i w związku z tym Zachód nie jesteśmy tak przygotowany, gen. Pacek powiedział:

To jest młodzieżowa organizacja, taka podobna trochę do naszych związku strzeleckich i tam jest milion dzieciaków. Rosja jest w stanie tak naprawdę permanentnej wojny duchowej. Od 1945 roku Rosja żyje kultem wojny, kultem zagrożeń wojennych, kultem jakimś niespełnionych marzeń i nadziei i w duchu armii, a tak naprawdę w duchu wojny wychowuje swoje młode pokolenie. Nasza odpowiedź jest adekwatna. Polska i inne kraje w Europie Zachodniej również czynią wiele. My mamy klasy mundurowe, mamy Legię Akademicką, mamy związki strzeleckie. My też nie zasypiamy gruszek w popiele, ale na pewno nie w takiej skali, jak robi to Rosja. I to jest dobre pytanie. Rosja grozi wojną nie tylko Ukrainie, bo tam już wojna trwa. Rosja grozi wojną Europie. To jest doskonały moment, żeby zastanowić się, czy nie powinniśmy zrobić więcej w zakresie przygotowań obronnych, cywilnego społeczeństwa - mówił.

Gość Rozmowy w południe w RMF24 powiedział, że Polsce potrzebna jest obrona cywilna.

Obrona cywilna naprawdę jest ochroną bardziej niż obroną, bo obrona cywilna to jest służba, która ma bronić obywateli, cywili w czasie wojny. Ona nie służy do walki, ona służy do ochrony obywateli. W czasie wojny walczą wojska operacyjne, walczą Wojska Obrony Terytorialnej. To obrona terytorialna ma chronić w miejscach zamieszkania obywateli. Natomiast sama obrona cywilna to jest przetrwanie cywilnego społeczeństwa. To jest zabezpieczenie ludziom schronów. To jest postępowanie różnego typu, także pododdziałów trochę podobnych do wojskowych, które mają działać, ale działać po to, żeby tysiące, miliony cywilów mogły przetrwać bezpiecznie - powiedział gen. Pacek.

Obrona cywilna w Polsce jest potrzebna. To jest polska pięta achillesowa, jeżeli chodzi o przygotowania obronne i pozaobronne, ale związane z najważniejszymi zagrożeniami dla naszego społeczeństwa. Żyjemy w czasach, kiedy obok nas trwa wojna i w czasach, kiedy grozi się nam też konfliktem zbrojnym. W związku z powyższym nie może tak być, a tak jest, że państwo posiada zaledwie w 2, 3 proc. odpowiednie wyposażenie, żeby można było tych ludzi chronić. Myślę o maskach, o rękawicach (...) To jest grzech, który powstał w połowie lat 90. Kolejne różne ekipy z tym po prostu jakoś żyły. A dzisiaj to jest ogromna praca do zrobienia, ale ważna i potrzebna, bo przecież gdyby doszło rzeczywiście do takiego konfliktu, to patrząc na Ukrainę, patrząc na to, co się dzieje w Strefie Gazy, na szereg powojennych konfliktów cierpiały i ginęły wtedy tysiące ludzi, czasami dziesiątki czy setki tysięcy. Dzisiaj jak patrzymy na Ukrainę, chociażby na schrony, to według mnie to wygląda lepiej w Ukrainie niż w Polsce, jeżeli chodzi o przygotowanie różnego typu pomieszczeń, schronów na wypadek poważnego zagrożenia. I to trzeba też - dodał.

Pacek o sytuacji Ukrainy: Potencjalni żołnierze nie idą do armii

Piotr Salak zapytał też generała Packa o konflikt między prezydentem Ukrainy i naczelnym dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy. Generał Załużny w raporcie ujawnionym przez CNN mówi o niezdolności instytucji państwowych w Ukrainie do zwiększania liczby żołnierzy bez uciekania się do "niepopularnych środków".

Załużny według mnie ma rację, rzeczywiście doszło do takiego stanu i to nie jest wyrzut w stronę polityków - powiedział generał Pacek. Doszło do takiego stanu, że po prostu potencjalni żołnierze nie idą do armii, uciekają, płacą tysiące dolarów i pomimo różnego typu działań i prawnych, i takich PR-owskich Ukraińcy wyjeżdżają za granicę, szukają różnych sposobów, żeby nie walczyć. To oznacza, że trzeba podjąć radykalne działania - dodał.

Radykalne kroki to są określone kary - precyzował. To jest niestety mobilizowanie na zasadzie takiej, jak Ukraina już dzisiaj robi, bo nie ma innego wyjścia, jak ludzie nie chcą przychodzić sami, bronić swojego państwa, no to wprowadza się przepisy prawne, które ich do tego obligują, zmuszają i po prostu się ich zabiera na front - tłumaczył.