Niedobrze, że w Moskwie podczas akcji odbijania zginęli zakładnicy, ale pełna odpowiedzialność za to, co się stało, spada na terrorystów - mówi Konstanty Miodowicz, były szef kontrwywiadu UOP. Jego zdaniem w sytuacji, gdy napastnicy zaczęli rozstrzeliwać zakładników, Rosjanie nie mieli wyboru i musieli interweniować.

REKLAMA

Nad ranem rosyjskie służby specjalne odbiły zakładników i zastrzeliły większość terrorystów. Około 30 zakładników zginęło. Uginając się przed żądaniami terrorystów, państwo ponosi długofalowe uszczerbki w swej polityce wewnętrznej i zewnętrznej; z kolei rozwiązanie siłowe zawsze wiąże się z ryzykiem strat wśród zakładników - ocenił.

Kilkaset osób leży w moskiewskich szpitalach. Dokładnie nie wiadomo, jaki jest ich stan. Według lekarzy zakładnicy zostali zatruci gazem, który komandosi wrzucili do teatru. Nie wiadomo, jaki to był gaz. Rosyjskie służby specjalne chciały w ten sposób zneutralizować terrorystów, grożących wysadzeniem w powietrze siebie i całego budynku.

11:15