Marc-Andre ter Stegen ponownie zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Bramkarz Barcelony i reprezentacji Niemiec poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że czeka go operacja pleców, po której będzie musiał pauzować przez około trzy miesiące. To kolejny cios dla 33-latka, który w ostatnich latach nie miał szczęścia do kontuzji.

REKLAMA

"Po intensywnych rozmowach z zespołem medycznym Barcelony i zewnętrznymi ekspertami, najszybszym i najbezpieczniejszym sposobem na mój pełny powrót do zdrowia jest operacja pleców. (...) Emocjonalnie bardzo boli mnie to, że nie mogę w tym czasie wspierać drużyny. Na szczęście rehabilitacja jest możliwa, a droga do powrotu jest jasna" - napisał Marc-Andre ter Stegen na Instagramie, nie kryjąc rozczarowania swoją sytuacją.

Problemy zdrowotne niemieckiego bramkarza zaczęły się już we wrześniu 2024 roku, kiedy to doznał zerwania ścięgna pod prawą rzepką kolanową. Kontuzja ta wykluczyła go z gry na większość sezonu i zmusiła do przejścia operacji.

W efekcie ter Stegen stracił miejsce w bramce Barcelony, a klub w trybie awaryjnym zdecydował się na pozyskanie Wojciecha Szczęsnego. Polak szybko zyskał zaufanie sztabu szkoleniowego i kibiców, a jego kontrakt z katalońskim klubem został niedawno przedłużony.

Choć ter Stegen wrócił do gry w maju, nie zdołał odzyskać pozycji pierwszego bramkarza "Blaugrany". Sytuację dodatkowo skomplikowało letnie pozyskanie Joana Garcii z Espanyolu Barcelona. Młody, perspektywiczny golkiper ma być nowym numerem jeden w zespole prowadzonym przez Hansiego Flicka.

W ostatnich tygodniach pojawiały się spekulacje, jakoby niemiecki szkoleniowiec nie widział rodaka w składzie, a sam ter Stegen miał rozważać zmianę klubu. Ostatecznie jednak bramkarz nie zdecydował się na transfer, a jego umowa z Barceloną obowiązuje aż do 30 czerwca 2028 roku.

Obecna kontuzja jeszcze bardziej komplikuje sytuację ter Stegena zarówno w klubie, jak i w reprezentacji Niemiec. Po odejściu Manuela Neuera to właśnie on przejął rolę pierwszego bramkarza narodowej drużyny. Jednak perspektywa całego sezonu spędzonego na ławce rezerwowych może poważnie zagrozić jego pozycji tuż przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata, które odbędą się w USA, Kanadzie i Meksyku.