Arbitrzy prowadzący niedzielny mecz na szczycie ekstraklasy między Górnikiem Zabrze a Jagiellonią Białystok (2:1) czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie - zdecydowali członkowie Kolegium Sędziów PZPN. Bartosz Frankowski, który był głównym sędzią meczu decydującego o tym, kto znajdzie się na szczycie ligowej tabeli, przeprosił za błąd.

REKLAMA

  • Sędziowie meczu ekstraklasy między Jagiellonią a Górnikiem Zabrze zostali zawieszeni.
  • Arbiter główny przyznał się do błędu i przeprosił piłkarzy oraz kibiców.
  • Trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec, wyraził ogromne rozczarowanie i podkreślił, że sytuacja była kluczowa dla wyniku.
  • Jagiellonia straciła pozycję lidera na rzecz Górnika Zabrze.
  • Więcej informacji sportowych znajdziesz na RMF24.pl.

Jak poinformował PZPN, przewodniczący Kolegium Sędziów Marcin Szulc tuż po zakończeniu spotkania w Zabrzu zwołał w trybie pilnym posiedzenie prezydium. Jego członkowie byli jednomyślni w ocenie sytuacji z drugiej połowy, kiedy - przy stanie 1:1 - jedną z kontr przerwał faulem na greckim napastniku Dimitrisie Rallisie obrońca gospodarzy Josema. Białostoczanie domagali się czerwonej kartki dla Hiszpana.

Zdaniem władz Kolegium Sędziów PZPN sędzia powinien odgwizdać faul w tej akcji i ukarać czerwoną kartką zawodnika Górnika Zabrze.

"Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych" - napisano w komunikacie PZPN.

Sędzia Frankowski przeprasza

Pochodzącemu z Torunia Bartoszowi Frankowskiemu na liniach pomagali Marcin Boniek i Dawid Golis, sędzią technicznym był Aleksander Kozieł, a za VAR odpowiadali Piotr Urban i Michał Obukowicz.

Frankowski po zakończeniu spotkania przed kamerami Canal Plus przyznał, że w ocenie tej sytuacji popełnił błąd. Tłumaczył, że zmylił go fakt, iż napastnik Jagiellonii także ciągnął za koszulkę obrońcę zabrzan, ale to gracz Górnika pierwszy zagrał nieczysto i powinien zostać ukarany czerwoną kartką, gdyż rywal wychodził na tzw. czystą pozycję i miał dużą szansę zdobycia bramki. Arbiter nie chciał zdradzić szczegółów komunikacji ze swoimi asystentami i odpowiadającymi za VAR, podkreślił, że jako szef zespołu sędziowskiego ponosi odpowiedzialność za to zdarzenie i przeprosił zarówno piłkarzy Jagiellonii, jak i kibiców.

"Bior pen odpowiedzialno za t decyzj (...), bardzo przepraszam zainteresowane strony"Bartosz Frankowski przyzna si do bdu po meczu w Zabrzu w rozmowie z @J_Kalucki Liga+ Extra trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cUAHv pic.twitter.com/ylCdofFiEo

CANALPLUS_SPORTOctober 26, 2025

"Emocje są duże, rozczarowanie ogromne"

Do sytuacji na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się trener Jagiellonii Adrian Siemieniec.

Ciężko jest racjonalnie ocenić spotkanie po tym, co się wydarzyło. Emocje są duże, rozczarowanie ogromne. Ta sytuacja była w końcowym rozrachunku kluczowa dla wyniku. Nie chcę zakłamywać rzeczywistości. Jeśli coś jest tak oczywiste, nie będę udawał, że wszystko jest w porządku, jeśli wszyscy widzieli, że powinna być czerwona kartka. Nie wiem, czemu jej nie było, czemu nie zareagował VAR. Jest duży niesmak - skomentował.

Strata pozycji lidera

Jagiellonia nie przegrała 18 wcześniejszych spotkań zarówno w ekstraklasie, jak i Lidze Konferencji. Porażka w Zabrzu była pierwszą od inauguracyjnej kolejki (0:4 z Bruk-Bet Termalicą) i kosztowała zespół z Białegostoku utratę pozycji lidera, którą zajął... Górnik.

39-letni Frankowski - niegdyś uważany za najbardziej utalentowanego polskiego sędziego, od ponad dekady mający status międzynarodowego - w sierpniu zeszłego roku przed meczem kwalifikacji Ligi Mistrzów w Lublinie, w którym miał pracować na VAR, jako jeden z dwóch arbitrów trafił na izbę wytrzeźwień. Przez UEFA został zawieszony na rok, a w Polsce wrócił do sędziowania w lutym 2025.