Wojciech Szczęsny był kluczową postacią wygranego 1:0 spotkania FC Barcelona z Benficą Lizbona w 1/8 Ligi Mistrzów. Po środowym występie Polakowi pochwał nie szczędzi hiszpańska prasa, a sam zawodnik zapewnia: "Ten najlepszy w koszulce Barcelony dopiero nadejdzie".

REKLAMA

Mecz z Benficą Lizbona rozpoczął się dla Katalończyków fatalnie. Już w 22. minucie po faulu Vangelisie Pavlidisie, Pau Cubarsi zobaczył czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Od tej pory "Duma Katalonii" musiała skupić się na obronie. W tej sytuacji mocno zapracowany był Wojciech Szczęsny, który aż ośmiokrotnie ratował swój zespół przed stratą gola.

Zwycięski gol dla Barcelony padł w 61. minucie, po strzale z dystansu Raphinhi. Barcelona, choć osłabiona, zrobiła duży krok w kierunku ćwierćfinału rozgrywek.

Najwyższe noty hiszpańskiej prasy

"Zwycięstwo Barcelony nie byłoby możliwe bez spektakularnego występu Szczęsnego" - skomentował dziennik "AS".

W zestawieniu katalońskiej gazety "Sport" polski bramkarz dostał najwyższą ocenę w drużynie - 9, czyli bliską perfekcji.

"Szczęsny zatrzymywał absolutnie wszystko, interweniował rękami, nogami, bronił górne piłki. Kapitalny występ" - uzasadnił notę "Sport".

"To najlepszy mecz bramkarza Barcelony w Europie od niepamiętnych czasów" - dodała gazeta "Mundo Deportivo", drugi z głównych katalońskich dzienników sportowych.

Jak ocenił "Sport", Szczęsny był w Lizbonie jak "ściana". Przypomniano, że na początku "awaryjny" transfer Polaka budził wiele wątpliwości, a upór trenera Hansiego Flicka, by postawić na niego kosztem Inakiego Peny był krytykowany.

"Jednak czas pokazał, że Flick miał rację. Szczęsny w pełni zasłużył na miejsce między słupkami. Jego występ był po prostu perfekcyjny" - dodała gazeta.

"To wielkie zwycięstwo" - dodał niemiecki szkoleniowiec.

Jego drużyna również w fazie ligowej LM wywiozła z Lizbony trzy punktu. Szczęsny wpuścił jednak wówczas cztery bramki i nie zaliczył udanego występu

"To był dobry mecz w naszym wykonaniu, z charakterem. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać" - ocenił po środowy spotkaniu polski golkiper i zaznaczył jednocześnie, że jego najlepszy występ w koszulce "Barcy" dopiero nadejdzie.

"Połowa nagrody powinna przypaść mnie"

Pedri zdobył nagrodę MVP dla najlepszego piłkarza meczu, ale myślę, że połowa powinna przypaść mnie - zażartował po spotkaniu Polak.

Ten najlepszy w koszulce Barcelony dopiero nadejdzie - dodał bramkarz.

Drugi z Polaków grających w FC Barcelonie, Robert Lewandowski, nie zdobył wczoraj bramki. Przebywał na boisku do 79. minuty, po czym zmienił go Gerard Martin.

Barcelona wypracowała minimalną zaliczkę przed rewanżem, który zostanie rozegrany 11 marca w Hiszpanii. Drużyna, która awansuje, zmierzy się w ćwierćfinale ze zwycięzcą dwumeczu między Borussią Dortmund a Lille OSC.