Hiszpańska La Liga poinformowała o rezygnacji z planów rozegrania ligowego meczu Villarreal - FC Barcelona w Miami, w USA. Spotkanie było zaplanowane na grudzień. Decyzja została podjęta wspólnie z promotorem wydarzenia, firmą Relevent, w związku z "niepewnością wywołaną krytyczną reakcją w Hiszpanii".

REKLAMA

  • Mecz ligi hiszpańskiej Villarreal-Barcelona jednak zostanie rozegrany w Hiszpanii.
  • Niedawny plan, który wywołał liczne kontrowersje, zakładał, że do spotkania dojdzie w amerykańskim Miami.
  • La Liga nie uważa, że wycofanie się z tego pomysłu to krok w dobrą stronę.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Sprawę opisał The Guardian.

W oficjalnym oświadczeniu La Liga wyraziła głęboki żal z powodu odwołania spotkania, podkreślając, że organizacja meczu poza granicami Hiszpanii miała być "decydującym krokiem w globalnym rozwoju rozgrywek". Liga zaznaczyła, że w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Premier League i Ligi Mistrzów, takie inicjatywy są kluczowe dla zapewnienia stabilności finansowej i rozwoju hiszpańskiej piłki.

Plany przeniesienia meczu spotkały się z protestami w Hiszpanii.

O negatywnych opiniach, których nie kryli piłkarze Dumy Katalonii pisaliśmy TUTAJ.

W ostatni weekend piłkarze symbolicznie odmówili gry przez pierwsze 15 sekund spotkań, wyrażając sprzeciw wobec "braku przejrzystości, dialogu i spójności" ze strony władz ligi. Real Madryt złożył dwa oficjalne protesty do hiszpańskiego ministerstwa sportu, a trener Xabi Alonso stwierdził, że takie działania "zniekształcają rozgrywki".

UEFA, choć wyraziła sprzeciw wobec rozgrywania ligowych meczów poza granicami kraju, wyjątkowo zgodziła się na organizację spotkania Villarreal-Barcelona w Miami oraz meczu Serie A między Milanem a Como w Australii.

Trener Villarreal, Marcelino, skrytykował moment ogłoszenia decyzji o tym, że mecz jego drużyny jednak zostanie rozegrany w Hiszpanii.

Informacja pojawiła się we wtorek wieczorem, w przerwie meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Szkoleniowiec uznał to za "brak szacunku wobec klubu, zawodników i kibiców".