Polscy hokeiści pokonali w Sosnowcu Estonię 4:0 (0:0, 2:0, 2:0) w pierwszym meczu turnieju prekwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich 2026.
Estończycy są najniżej klasyfikowaną drużyną sosnowieckiego turnieju. Zajmują 28 pozycję, Polska - 22. Jeśli kibice zgromadzeni na widowni sosnowieckiego lodowiska liczyli, że ta różnica będzie widoczna - to pierwsza tercja mogła ich rozczarować. Co prawda Polacy mieli zdecydowanie więcej okazji do objęcia prowadzenia, ale estoński bramkarz nie dał się pokonać, wygrywając m.in. pojedynek sam na sam z Marcinem Koluszem.
Po przerwie nadal trwał napór Biało-Czerwonych. Z trybun popłynęło: "my chcemy gola". W 28. minucie sprostał tym oczekiwaniom Filip Komorski, pakując krążek do bramki z ostrego kąta.
Drużyna trenera Roberta Kalabera poszła za ciosem i prowadzenie podwyższył Mateusz Michalski, dobijając obroniony strzał Mateusza Zielińskiego. Tuż przed końcem drugiej tercji świetnej okazji do zdobycia kontaktowego gola nie wykorzystał Robert Rooba, przegrywając w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem gospodarzy.
Po chwili polscy kibice mogli w spokoju obserwować pracę równającej taflę rolby o "imieniu" Lodomir.
Niespełna dwie minuty po wznowieniu gry na potężne uderzenie z niebieskiej linii zdecydował się Oskar Jaśkiewicz, a golkipera gości zmylił Dominik Paś i było 3:0.
Estończycy nie byli w stanie zagrozić Davidovi Zabolotnemu, a w ostatniej minucie spotkania ostatecznie "pognębił" ich Jakub Wanacki, zdobywając czwartego gola dla Polski i ustalając w ten sposob wynik.
W drugim czwartkowym meczu turnieju Korea Południowa zagra z Ukrainą. Do sierpniowych głównych kwalifikacji awansuje tylko zwycięzca zawodów. Gospodarzami igrzysk będą Włosi (Mediolan-Cortina d'Ampezzo).
W turnieju olimpijskim weźmie udział 12 drużyn. Gospodarz Włochy, osiem zespołów, które są sklasyfikowane najwyżej w światowym rankingu oraz trzy wyłonione w kwalifikacjach.
W maju Polacy - po 22-letniej przerwie - wystąpią w MŚ elity, rozgrywanych w Czechach. Ich grupowymi rywalami w Ostrawie będą Łotwa, Szwecja, Francja, Słowacja, USA, Niemcy i Kazachstan.
Bramki: 1:0 Filip Komorski (28), 2:0 Mateusz Michalski (32), 3:0 Dominik Paś (42), 4:0 Jakub Wanacki (60).
Kary: Polska - 4 minuty; Estonia - 6 minut.
Polska: David Zabolotny - Patryk Wajda, Kamil Górny, Bartosz Fraszko, Patryk Wronka, Grzegorz Pasiut - Bartosz Ciura, Oskar Jaśkiewicz, Dominik Paś, Paweł Zygmunt, Kamil Wałęga - Jakub Wanacki, Paweł Dronia, Marcin Kolusz, Krystian Dziubiński, Bartłomiej Jeziorski - Mateusz Zieliński, Marcin Horzelski, Filip Komorski, Mateusz Michalski, Radosław Galant.
Estonia: Villem Henrik Koitmaa - Danill Kulintsev, Robert Ossipov, Robert Rooba, Morten Arantez Jurgens, Mark Viitanen - Niklas Sildre, Patrick Kookmaa, Vadim Vasjonkin, Robert Arrak, Marcus Appelberg - Johannes Tammeorg, Lauri Lahesalu, Rasmus Kiik, Artemi Aleksandrov, Maksim Lovkov - Roland Luht, Nikita Puzakov, Nikita Fedorovits, Jegor Romanov, Danill Fursa.
9 lutego
16.30 Korea Południowa - Estonia
20.15 Polska - Ukraina
11 lutego
16.30 Ukraina - Estonia
20.15 Polska - Korea Południowa.