Amerykańska snowboardzistka, dwukrotna mistrzyni olimpijska, Chloe Kim, pomogła niedoświadczonej snowboardzistce zwożąc ją na plecach z Mammoth Mountain w Kalifornii, gdy pogarszały się warunki na stoku. Złota medalistka w halfpipe (2018 i 2022) w tym sezonie jeździ rekreacyjnie.

REKLAMA

Postanowiła bowiem zrobić sobie przerwę od startów, chce odpocząć psychicznie po wyczerpujących przygotowaniach olimpijskich. Zdecydowała się na kontynuację studiów na prestiżowej uczelni Princeton, gdzie studiuje antropologię. Za kilkanaście miesięcy zamierza wrócić do rywalizacji zawodowej, by przygotowywać się do igrzysk 2026.

Chloe na stoku udzieliła rad niedoświadczonej snowboardzistce, ale gdy warunki wietrze i śnieżne zaczęły się pogarszać, po prostu zabrała ją na plecy i zjechała z nią na dół.

To było łatwe. Lekka "praca" - powiedziała mistrzyni cytowana przez portal nbcolympics, sugerując snowboardzistce, by w przyszłości wybierała łatwiejsze trasy.

Gdy kamerzysta nagrywający zdarzenie na dole wyciągu powiedział kobiecie, kto jest jej "wybawcą" ta była zszokowana i wyściskała mistrzynię.

Mająca koreańskie korzenie, lecz urodzona w Long Beach w Kalifornii snowboardzistka w 2018 roku jako 17-latka wywalczyła pierwsze olimpijskie złoto, a w dodatku uczyniła to w kraju swoich rodziców. Z drugiego złota cieszyła się w Pekinie. Dopiero po igrzyskach w Chinach przyznała, że sukces w Pjongczangu, gdy została najmłodszą mistrzynią olimpijską w snowboardzie, zdecydowanie przerósł jej psychikę. Obecnie współpracuje z terapeutą, co pozwala jej lepiej radzić sobie z różnymi wyzwaniami.