"Na takich zawodach jak igrzyska olimpijskie trzeba przekroczyć swoje granice" - podkreśla nasza skialpinistka, Iwona Januszyk w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM. Jej dyscyplina, łącząca wbieganie na nartach pod górę, wspinanie się i zjazd, zadebiutuje w lutym na zimowych igrzyskach olimpijskich. Polka nie ukrywa, że ma nadzieję na podium w swojej koronnej konkurencji - sprincie oraz w sztafecie mieszanej z Janem Elantkowskim.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W ostatni weekend Iwona Januszyk walczyła o zapewnienie sobie kwalifikacji na igrzyska w amerykańskim mieście Solitude, w stanie Utah. Udało się - w dodatku w dwóch konkurencjach, bo zarówno w sztafecie z Janem Elantkowskim, jak i indywidualnie w sprincie.
Przed zawodami w Stanach Zjednoczonych, jak przyznaje Iwona Januszyk w rozmowie z RMF FM, stresowała się naprawdę mocno.
Ta niepewność była ogromna. Wiedziałam, jaki to jest ogrom pracy - nie tylko mojej, ale też serwismenów, ludzi, którzy zajmują się logistyką naszych wyjazdów. Wiedziałam, ile to jest pracy tych wszystkich ludzi. I teraz - czy dzięki tej pracy uda się osiągnąć cel? To zależało tylko i wyłącznie ode mnie i tego, jak pobiegnę na trasie. Ta presja była naprawdę ogromna. Powiem szczerze, dzień wcześniej się lekko trzęsłam. Nie mogłam zapanować nad swoim ciałem - opowiada zawodniczka.
Na szczęście praca z psycholożką pomogła i nerwy udało się opanować na tyle, że teraz Iwona Januszyk może spokojnie przygotowywać się do olimpijskiego startu we Włoszech. Ten - warto podkreślić - udało się wywalczyć zaledwie 36 zawodnikom z całego świata - 18 kobietom i 18 mężczyznom, w tym także wspomnianemu Janowi Elantkowskiemu.
Program igrzysk olimpijskich jest niejako stworzony dla Iwony Januszyk. Pod koniec zimowej imprezy czterolecia, w dniach 19-21 lutego w Bormio, odbędą się: sprinty kobiet i mężczyzn oraz sztafety. A sprint, jak mówi Januszyk w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem, jest jej ulubioną konkurencją. W formacie igrzyskowym będzie podobny do tych w biegach narciarskich. Najpierw odbędą się kwalifikacje, potem ćwierćfinały, półfinały i finał - w każdym z biegów wystąpi sześcioro skialpinistów.
Co do samej trasy - myślę, że jest ciekawsza. Zaczynamy na fokach. To są takie specjalne nakładki na narty, przez które się nie ześlizgujemy. Biegniemy najpierw pod górę i to są bardzo często strome stoki. Następnie szybko przypinamy narty do plecaka - mamy na to maksymalnie 5 sekund. Biegniemy na nogach, następnie znowu przypinamy narty na nogi, znowu to trwa maksymalnie 5 sekund. Biegniemy końcówkę, w podskokach ściągamy foki i zjeżdżamy na nartach po bramkach (...) ostatni kawałek najczęściej biegniemy na nartach "łyżwą" do mety - opisuje sportsmanka.
Cały sprint trwa zaledwie kilka minut, więc jest bardzo intensywną konkurencją. Sztafeta, jak mówi nasza zawodniczka, jest trudniejsza.
Tam z krótką przerwą biegnie się ten tor trzy razy. Najpierw w kwalifikacjach, potem w finale. Najpierw startuje kobieta, biegnie swoje, przekazuje swoją zmianę mężczyźnie, który biegnie trochę szybciej (...) i kolejny raz trzeba się pozbierać z podłogi, bo biegniemy to wszystko drugi raz - tłumaczy Januszyk.
O celach mówi krótko - na pewno nie przyjedzie do Bormio wyłącznie po to, żeby wystartować w igrzyskach.
Nie da się tylko pojechać na igrzyska. W Stanach, kiedy zdobyliśmy kwalifikację, byłam w wielkiej euforii. Ale już następnego dnia wstałam z takim poczuciem, że teraz musimy pracować jeszcze lepiej! (...) Droga do tego celu też jest piękna. Uwielbiam pracować, uwielbiam być na treningu. Uwielbiam życie sportowca i jestem w stanie dla niego wiele poświęcić - podkreśla skialpinistka.
Trening skialpinisty, także ze względu na zmieniające się pory roku, musi być mocno urozmaicony. Mieszkająca w Bielsku-Białej Iwona Januszyk trenuje wiele godzin dziennie - przeważnie w ramach dwóch slotów. Uprawia nie tylko wchodzenie pod górę na nartach, ale także: bieganie, nartorolki, rower i do tego jeszcze siłownię.
A bywają i takie treningi:
Nartorolki są problematyczne, bo głównie wbiegamy na nich pod górę. Np. w hiszpańskich górach Sierra Nevada trenerzy po prostu zwożą nas na dół i... meta w hotelu. Także bardzo fajny trening - opowiada rozmówczyni dziennikarza RMF FM.
Nasi skiapliniści nie będą już mieli więcej okazji, żeby lepiej poznać trasę sprintu i sztafet w Bormio. Kolejne Puchary Świata odbędą się: od 15 stycznia w Courchevel (sprint i vertical), 21-26 stycznia w Andorze (sprint), a potem w Boi Taull w Hiszpanii (sprint i sztafeta mieszana). 6 lutego odbędą się igrzyska olimpijskie.
Skialpiniści będą rywalizować na trasie zjazdowej w Bormio w dniach 19-21 lutego.