W pierwszy weekend września w Tatrach grupa osiemdziesięciorga osób niepełnosprawnych spełniła swoje marzenie. Dzięki harcerzom chorągwi ze Śląska i Zagłębia niepełnosprawni poszli w góry, a niektórzy weszli nawet na Kozi Wierch. Dla małego Franka z Częstochowy, przykutego do wózka, było to wspaniałe przeżycie. Franek został wniesiony na Dolinę Pięciu Stawów i dla niego było to wydarzenie na miarę zdobycia K2.

REKLAMA

Pomysł na akcję

Idea akcji zrodziła się w 2020 roku. Niepełnosprawny Maciek, chodził na zbiórki harcerskie 36. Harcerskiej Drużyny Czerwonych Beretów Śląskiej Chorągwi ZHP i wyjeżdżał na obozy. Jeden z tych obozów był w Bieszczadach.

Koledzy z drużyny bez wahania zdecydowali, że Maciek zasługuje, by "wejść" na Tarnicę. I tak się stało. Pokonał tę górę na plecach swoich kolegów i opiekunów.

Potem były inne wyjazdy - Maciek "wspiął się" na Giewont, pojawili się inni niepełnosprawni harcerze i oni też zapragnęli "zdobywać" kolejne szczyty.

Krzysztof "Sopel" Sobczyk, inicjator i pomysłodawca tej akcji wpadł na pomysł, by "otworzyć góry" dla niepełnosprawnych. W rozmowie z RMF FM wspomina, że w działalności harcerskiej w górach osiągnął już właściwie wszystko, więc przyszła pora na nowe wartościowe wyzwania - spełniać marzenia ludzi, którzy bez pomocy nigdy nie będą mieli szansy wyjść w góry. Rok temu, wspierany przez ZHP i sponsorów, po raz pierwszy zorganizował tę niezwykłą akcję.

Skarby, Szerpowie i Intelektualni

Śląska Chorągiew Związku Harcerstwa Polskiego od wielu lat organizuje górskie wyprawy, ale ta jest wyjątkowa i bardzo trudna pod względem logistycznym. Na każdego podopiecznego, zwanego Skarbem, przypada przynajmniej dwóch przewodników, nazwanych Szerpami.

Duża część Skarbów, głównie tych poruszających się na wózkach, dzięki tegorocznej akcji, była nad Morskim Okiem, kilkanaście wyszło aż do Doliny Pięciu Stawów, a dwójka z nich - Maciek Skowronek i Karolek Sobczyk w asyście swoich Szerpów i ich pomocników "weszła" na Kozi Wierch.

Dosyć liczną grupę Skarbów stanowią Intelektualiści, czyli w harcerskim słowniku osoby sprawne fizycznie, ale o lekkiej niesprawności intelektualnej. Jak piszą organizatorzy na swoim fanpage’u na Facebooku: "To największa niewiadoma naszego projektu. Żywe złoto, nadaktywni Chłopcy, którym niestraszne żadne warunki. Szybko i sprawnie pokonują szlak, są zadowoleni, szczęśliwi i już w południe zameldowali się w Dolinie Pięciu Stawów".

Szerpowie DZIĘKUJEMY!

Niemożliwe nie istnieje, ograniczenia są tylko w głowie, bo nie w nogach. W nogach jesteśmy w stanie zrobić wszystko - mówi radiu RMF FM Krzysztof "Sopel" Sobczyk.

Dla niego największą zapłatą był uśmiech, radość i szczęście Skarbów, którzy znaleźli się nad bajecznym Morskim Okiem, w spowitej lekką mgłą tajemniczej Dolinie Pięciu Stawów i na szczycie Koziego Wierchu. Widział też reakcję Rodziców i Opiekunów SKARBÓW - ich radość i wdzięczność.

Ale to, co najbardziej mnie urzekło, to miłość, którą na każdym kroku u nich widać. Nie widziałem zmęczenia... Nie widziałem złości, bezsilności, beznadziei... Raczej afirmację, ogromne ciepło i wielką jedność. Widzieliśmy tę radość też w oczach dzieci, a Zuza, Karol i Mateusz, pomimo że nie potrafią powiedzieć ani jednego słowa, krzyczeli z radości, a ich oczy promieniały - dodaje.

W swoim podsumowaniu dowodzący akcją "Sopel" pisze: "Udało się nam zrealizować SŁUŻBĘ przez wielkie "S". Świadomość, bezinteresowność i wyczyn to trzy słowa, którymi należy określić naszą służbę. To był wielki honor i duma wziąć udział w takim przedsięwzięciu".

Nic dodać, nic ująć. Brawo HARCERZE!

Kolejna edycja akcji Szerpowie Nadziei w przyszłym roku.

Reportaż rmf24.pl z akcji SZERPOWIE NADZIEI:

Niezwykła akcja charytatywna w Tatrach – zbiórka pieniędzy trwa <<< TUTAJ >>>