"Obdarował nas pięknem" - mówił w homilii ks. Andrzej Luter. Po mszy św. w Kościele Środowisk Twórczych na pl. Teatralnym w Warszawie trumnę z ciałem Ignacego Gogolewskiego przewieziono na cmentarz parafii św. Wincentego a' Paulo w Otwocku, gdzie złożono ją w rodzinnym grobie.

REKLAMA

Aktor teatralny i filmowy, reżyser i scenarzysta Ignacy Gogolewski zmarł 15 maja w wieku 90 lat. W poniedziałek odbyły się uroczystości pogrzebowe, w których uczestniczyła rodzina, licznie zgromadzeni artyści i przyjaciele aktora oraz przedstawiciele władz państwowych i miejskich.

/ Tomasz Gzell / PAP
Andrzej Seweryn / Tomasz Gzell / PAP
Partnerka zmarłego Ewa Kwiecień / Tomasz Gzell / PAP
/ Tomasz Gzell / PAP
/ Tomasz Gzell / PAP
Aktorka Krystyna Janda i partnerka zmarłego Ewa Kwiecień / Tomasz Gzell / PAP
Kostiumograf i scenograf Zuzanna Markiewicz / Tomasz Gzell / PAP
/ Tomasz Gzell / PAP
Aktorka Grażyna Barszczewska i piosenkarz Andrzej Rosiewicz / Tomasz Gzell / PAP
Grażyna Barszczewska / Tomasz Gzell / PAP

Ignacy Gogolewski obdarował nas pięknem - mówił podczas mszy pogrzebowej duszpasterz środowisk twórczych ks. Andrzej Luter. Podkreślił, że żegnamy tego samego dnia dwóch Gustawów-Konradów. Równocześnie w Krakowie odbywał się pogrzeb Jerzego Treli.

Zobacz również:

Odeszli od nas tego samego dnia - dwóch Gustawów-Konradów - Ignacy Gogolewski i Jerzy Trela. Dołączyli do Gustawa Holoubka, trzeciego z wielkich Gustawów-Konradów. Wielka trójca odeszła do Trójjedynego Pana. Uczestniczymy w eucharystii sprawowanej w intencji Ignacego Gogolewskiego. Modlimy się za wielkiego artystę, męża, ojca dziadka, pradziadka, za przyjaciela. W tym samym czasie, teraz właśnie, odprawiana jest msza żałobna za Jerzego Trelę u ojców dominikanów w Krakowie. To ważne, że dziś podczas eucharystii, która łączy a nie dzieli, bo gdyby dzieliła, przeczyłaby sobie, modlimy się za Ignacego, za Inka. Eucharystia jest sakramentem miłości do końca. Wzywa nas do takiej samej miłości. A jest nią on, człowiek i Bóg - mówił w homilii ks. Luter.

Eucharystia świadczy o Bogu, ale świadczy także o człowieku. O tym, że mimo upadku jest to jednak istota zdolna do wierności. Że mimo wszystko człowiek może być istotą wiary. Stąd płynie nasza nadzieja - podkreślił.

Ignacy Gogolewski obdarował nas pięknem. Życie przemija, życie jako bycie ku śmierci. Ucieczka przed śmiercią. Czy jest jakaś nadzieja? - powiedział.

"Czy jest zbawienie, czy jest zmartwychwstanie, pytamy o to ciągle... Może jest tylko nicość. Tajemnica zmartwychwstania ma sens jedynie przy rozbłysku iskry, która w sposób niezawoalowany przeskakuje między Bogiem a nami - mówił ks. Luter.

"Zrzucę ciało i tylko jak duch wezmę pióra - / Potrzeba mi lotu, / Wylecę z planet i gwiazd kołowrotu, / Tam dojdę, gdzie graniczą Stwórca i natura" - zacytował Wielką Improwizację.

Duszpasterz Środowisk Twórczych przypomniał scenę z ostatniego wywiadu telewizyjnego, jakiego udzielił Ignacy Gogolewski. Aktor pokazał przyniesiony przezeń do studia egzemplarz "Dziadów" z 1953 r. Książkę starą, starą, pożółkłą na podstawie której przygotowywał się do inscenizacji w reżyserii Aleksandra Bardiniego. 90-letni Gustaw-Konrad ucałował ten egzemplarz. Był to ostatni publiczny gest Ignacego Gogolewskiego - przypomniał ks. Luter

"Pielęgnował skarb ojczystego języka"

Po mszy świętej wybitnego aktora pożegnali przedstawiciele władz i środowisk twórczych.

Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli pokolenia, które po II wojnie światowej odbudowywało polski teatr. Za sprawą takich inicjatyw jak teatr tv dał milionom Polaków możliwość obcowania ze sztuką aktorską w najlepszym wydaniu. Są to zasługi niezaprzeczalne i wielki wkład w kulturę narodową. Za co chcę dzisiaj, jako Prezydent RP, wyrazić swoją wdzięczność - przekazał Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych Ignacego Gogolewskiego, odczytanym przez doradcę prezydenta, Piotra Nowackiego.

Prezydent podkreślił, że jako mistrz mowy polskiej Ignacy Gogolewski "pielęgnował skarb ojczystego języka". Zmarłego aktora określił jako wirtuoza sztuki aktorskiej: "kunszt z jakim interpretował dzieła klasyków budził powszechne uznanie i podziw".

Stworzona przez niego niezapomniana rola Antka Boryny w serialu i filmie "Chłopi" na podstawie prozy Władysława Reymonta to ponadczasowy obraz polskiej duszy - przekazał prezydent, dodając, że role Gogolewskiego były głębokie, pełne napięcia i refleksji nad kondycją człowieka.

"Stał się ikoną romantycznego bohatera"

Następny list, wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego przeczytała podsekretarz stanu w MKiDN Wanda Zwinogrodzka.

Żegnamy dziś jednego z ostatnich mistrzów starej szkoły aktorskiej - napisał Gliński. Drogę do wspaniałej kariery utorowała mu rola Gustawa - Konrada w pierwszej powojennej inscenizacji "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Aleksandra Bardiniego w Teatrze Polskim w Warszawie - napisał Gliński. Artysta, obdarzony genialnym wyczuciem słowa oraz frazy i melodyki wiersza, z czasem stworzył szereg wybitnych kreacji w dramatach romantycznych i stał się ikoną romantycznego bohatera. Nie pozwolił jednak zatrzasnąć się w tej formule. Skala jego aktorskich możliwości i środków wyrazu okazała się imponująca - od tragicznego patosu po komediową rodzajowość klasyki, i od poetyckiego impresjonizmu poprzez chłodny realizm aż po ironiczny dystans w repertuarze współczesnym - ocenił.

Szef MKiDN wskazał, że Ignacy Gogolewski przez siedem dziesięcioleci uświetniał swoim wybitnym talentem spektakle warszawskich teatrów: Dramatycznego, Współczesnego, Polskiego, Rozmaitości, Prezentacji i Polonii. Widzowie Teatru Narodowego zapamiętali jego wspaniałe role powstałe pod dyrekcją Kazimierza Dejmka w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku oraz te stworzone w początkach bieżącego stulecia, w czasach dyrekcji Jerzego Grzegorzewskiego - w wyreżyserowanej przezeń "Operetce" Gombrowicza, w "Na czworakach" Różewicza w reżyserii Kazimierza Kutza, w "Błądzeniu" Jerzego Jarockiego według Gombrowicza - przypomniał w liście Gliński.

Podkreślił, że aplauz masowej widowni przyniosły mu kreacje na wielkim i małym ekranie - w filmach Stanisława Różewicza i Jerzego Antczaka, w Teatrze Telewizji, a przede wszystkim w obrazie Jana Rybkowskiego "Chłopi", w którym stworzył niezapomnianą postać Antka Boryny. Maestria w operowaniu słowem i głosem zjednywała mu rzeszę wielbicieli wśród słuchaczy Teatru Polskiego Radia - dodał.

"Był niezwykle pracowitym, ambitnym i wiecznie poszukującym twórcą"

Szef resortu kultury przypomniał, że Gogolewski "był również wybitnym pedagogiem i reżyserem, teatralnym i filmowym". Z powodzeniem pełnił funkcję dyrektora Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie oraz Teatru Rozmaitości w Warszawie - napisał. Ocenił, że "jego oddanie sprawom środowiska teatralnego potwierdza działalność w Związku Artystów Scen Polskich, którego prezesem był w latach 2005-2006".

Gliński przypomniał również, że Gogolewski za swoje dokonania artystyczne i zasługi dla kultury polskiej był wielokrotnie nagradzany i honorowany, w tym Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. W 2010 r. otrzymał również Nagrodę Gustaw przyznawaną przez Związek Artystów Scen Polskich za szczególne zasługi dla środowiska teatralnego.

Śp. Ignacy Gogolewski był niezwykle pracowitym, ambitnym i wiecznie poszukującym twórcą. +Teatr to błysk, jedna migawka - mówił. Trzeba się temu oddać bez reszty, bo inaczej wszystko na nic. Jak mówił, tak czynił. Oddał się teatrowi bez reszty i dlatego pozostanie w jego historii na zawsze - podsumował Piotr Gliński.

"Niezapomniany tembr głosu"

Jeden z najznamienitszych artystów sceny polskiej przełomu dwóch wieków - wspominał zmarłego prezes Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Szuster. W aktorstwie umiejętnie portretował człowieka, był równie znakomity kreującą bohatera romantycznego jak i błazna, postać dramatyczną czy komiczną - powiedział Szuster. Przypomniał, że Ignacy Gogolewski zwykł podkreślać, że nigdy nie należał do żadnej partii, jedynie do ZASP. Niemalże do końca życia włączał się w działania związku, w którym pełnił funkcje prezesa, przewodniczącego, a ostatnio honorowego przewodniczącego. Mimo kłopotów ze zdrowiem uczestniczył w przekazaniu sztandaru ZASP młodym kolegom. Dziś ten sztandar go żegna - powiedział.

W imieniu własnym oraz koleżanek i kolegów z Teatru Polskiego pożegnał Gogolewskiego dyrektor Andrzej Seweryn.

Życzliwość, niezapomniany tembr głosu, skromność i odwaga, by mieć własne zdanie. Współgranie przymiotów intelektualnych i talentu popartego ciężką pracą to złożyło się na sukces zawodowy - podkreślił Seweryn. Przypomniał role Gogolewskiego - Janka w "Moście" Szaniawskiego, Nerona w "Britanicusie" i Dymitra w telewizyjnej wersji "Braci Karamazow".

Dyrektor Teatru Narodowego Jan Englert wspominał, że to Gogolewski wiele razy żegnał kolegów w ich ostatniej drodze. Mówiłem mu zawsze "panie Ignacy", nie miałem śmiałości inaczej - podkreślił.

Zmarły - w jego opinii - należał do coraz rzadszej kategorii twórców, dla których teatr to życie. Wielka się szykuje w niebie mickiewiczowska premiera skoro obu was jednego dnia zabrano - dodał Englert, nawiązując do śmierci Jerzego Treli.

Dyrektorka Teatru Polonia Krystyna Janda wspominała, jak zaszczycona była, gdy Ignacy Gogolewski zgodził się wystąpić na jej scenie. I został na niej przez czterysta wieczorów. Nie ma takich słów, by cię pożegnać, na szczęście mamy przed oczyma twoje role - powiedziała Janda.

Laureat licznych nagród i wyróżnień

Ignacy Gogolewski urodził się 17 czerwca 1931 r. w Ciechanowie. W 1953 r. ukończył wydział aktorski warszawskiej PWST i wkrótce został zaangażowany do Teatru Polskiego w Warszawie. Występował też na deskach stołecznego Teatru Dramatycznego, Współczesnego i Narodowego. Kierował Teatrem Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, Teatrem im. Juliusza Osterwy w Lublinie oraz Teatrem Rozmaitości w Warszawie.

Osobny rozdział jego pracy zawodowej stanowią role filmowe. Występował m.in. w "Żołnierzu królowej Madagaskaru" Jerzego Zarzyckiego, "Trudnej miłości" Stanisława Różewicza, "Hrabinie Cosel" Jerzego Antczaka, "Jowicie" Janusza Morgensterna. Najgłębiej jednak zapadł w pamięć widzów, jako Antek Boryna z telewizyjnego serialu "Chłopi".

Gogolewski to również laureat licznych nagród i wyróżnień, m.in.: Splendora Splendorów, Wielkiej Nagrody Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry", Mistrza Mowy Polskiej. W 2000 r. otrzymał Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza za kreację Szarma w "Operetce" Witolda Gombrowicza w reż. Jerzego Grzegorzewskiego w stołecznym Teatrze Narodowym. Został uhonorowany, m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".