W Zatoce Puckiej rozpoczęto pilotażowy projekt odtwarzania łąk podwodnych, które przez dekady znikały z dna Bałtyku. Naukowcy i ekolodzy podkreślają, że to kluczowy krok dla poprawy kondycji ekosystemu morskiego, walki ze zmianami klimatu i ochrony bioróżnorodności. "Mogę powiedzieć, że nasze sadzonki się przyjęły. Mają się dobrze, są w dobrej kondycji" – mówi RMF FM dr Aleksandra Zgrundo z Uniwersytetu Gdańskiego.
Łąki podwodne, choć zajmują zaledwie 0,1 proc. powierzchni dna mórz i oceanów, są jednym z najważniejszych ekosystemów na świecie. Wytwarzają ogromne ilości tlenu, wiążą dwutlenek węgla i stabilizują dno morskie, a także stanowią schronienie dla wielu gatunków ryb i bezkręgowców. W Zatoce Puckiej przez lata ich powierzchnia zmniejszyła się nawet o 80 proc. Głównymi przyczynami były eutrofizacja, rozwój infrastruktury oraz fizyczne niszczenie dna.
Wybór Zatoki Puckiej nie był przypadkowy. Jest to taki najłatwiejszy teren ćwiczebny moim zdaniem. Ze względu głównie na cechy fizyczne środowiska, czyli stosunkowo małe falowanie i prądy - tłumaczy dr Zgrundo.
Nasadzenia prowadzone są w miejscach, gdzie dno było całkowicie pozbawione roślinności. Bardzo ważnym założeniem tego projektu jest fakt, że opiera się on na naszych rodzimych roślinach, które mają największy potencjał, aby przeżyć w warunkach Zatoki Puckiej - dodaje dr Ilona Złoch.
Obecnie realizowany jest pilotażowy projekt nasadzeń trawy morskiej Zostera marina. To właśnie ten gatunek jest kluczowy dla Bałtyku - potrafi związać średnio 10,7 kg węgla na metr kwadratowy, ogranicza ilość związków azotu i fosforu w wodzie oraz stabilizuje dno.
Na szczęście, jak pokazują moje badania, które prowadzę od 2018 roku, łąki podwodne odbudowują się. Obserwujemy zwiększanie zasięgu ich występowania oraz powrót gatunków, które dawniej były na nich obserwowane. Teraz właśnie jest najlepszy moment, aby je w tej odbudowie wspomóc, ponieważ jakość środowiska polepsza się - podkreśla dr Aleksandra Zgrundo, adiunktka w Katedrze Funkcjonowania Ekosystemów Morskich Uniwersytetu Gdańskiego.
Projekt wpisuje się w ideę rewildingu, czyli przywracania dzikiego charakteru ekosystemom. To nie tylko ochrona, ale także umożliwienie naturze samodzielnego odradzania się. Działania te mają również wymiar edukacyjny - organizatorzy chcą, by społeczeństwo lepiej poznało i zrozumiało roślinnych mieszkańców Bałtyku.
Naukowcy prowadzą regularny monitoring posadzonych roślin. Obserwacje polegają na tym, że płetwonurek schodzi pod wodę i sobie patrzy tak naprawdę. Na razie w skali jednego miesiąca, w skali jednego roku. Będziemy później obserwować tak średnio raz na pół roku przez kolejne lata, żeby się utwierdzić, że droga, którą obraliśmy, jest właściwa - wyjaśnia dr Aleksandra Zgrundo.
Eksperci liczą, że dzięki wsparciu człowieka proces odbudowy łąk podwodnych przyspieszy i już za dziesięć lat będzie można zobaczyć wyraźne efekty tych działań. To szansa nie tylko dla Bałtyku, ale również dla klimatu i przyszłych pokoleń.
Projekt realizowany jest przez Uniwersytet Gdański i Fundację MARE.