Mieszkanka Gdyni, która nocami podjeżdżała pod sopocki sklep i kradła egzotyczne rośliny, została zatrzymana po kilku tygodniach działań operacyjnych. Straty oszacowano na 55 tys. złotych.

REKLAMA

Między 28 lipca a 14 września kobieta aż sześciokrotnie pojawiła się na terenie jednego z obiektów handlowych w Sopocie. Schemat działania miała dopracowany - najpierw przyjeżdżała na rowerze, by rozeznać teren i sprawdzić, które kwiaty szczególnie ją interesują. Potem, nocą, wracała już białym bmw. Kamery monitoringu zarejestrowały momenty, w których wynosiła kolejne egzotyczne rośliny w dużych donicach.

Łupem złodziejki padały wyjątkowe okazy - często rzadkie i drogie - które natychmiast trafiały na teren jej posesji w Gdyni. To właśnie tam policjanci odnaleźli wszystkie skradzione kwiaty. Jak ustalili śledczy, kobieta wykorzystywała je do ozdabiania własnego ogrodu.

Podczas przesłuchania 53-latka miała niecodzienne tłumaczenie: według niej rośliny "nie stanowiły własności sklepu". Argument ten nie przekonał funkcjonariuszy, którzy przedstawili jej zarzuty kradzieży.

Sprawa trafiła do sądu. Mieszkance Gdyni grozi do 5 lat więzienia.