Przez ostatnie dwa lata, w czasie pandemii, przedsiębiorcy w Gdyni za zajęcie metra kwadratowego chodnika płacili symboliczny jeden grosz. Ale zgodnie z decyzją radnych ulga przestaje obowiązywać. Teraz dzienna stawka będzie wynosić 1 złoty 20 groszy.

REKLAMA

Gdynia o ulgach dla gastronomii zdecydowała w kwietniu 2020 roku, tworząc "falochron" dla przedsiębiorców. To była kroplówka dla branży gastronomicznej. Tylko w taki sposób miasto mogło wspomóc przedsiębiorców, którzy byli zmuszeni zamykać swoje lokale - przypomina Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni.

Pandemii nie ma, co pokazało to lato. Ogródki gastronomiczne, przy dobrej pogodzie, były w tym roku pełne - dodaje Joanna Zielińska. Spróbujmy teraz pożyć w czasach normalnych, czyli z normalnymi stawkami za ogródki zajmujące pas drogowy. Oczywiście jesteśmy zawsze otwarci na sygnały od przedsiębiorców - mówi przewodnicząca Rady Miasta Gdyni.

Podniesienie stawki tłumaczone jest także tym, że przy stawce jeden grosz niektóre ogródki gastronomiczne znacząco się rozrosły, zajmując dużo większą powierzchnię.

W uzasadnieniu uchwały, którą podjęli gdyńscy radni napisano: "W § 5 w punkcie 3 (dotyczącym ogródków gastronomicznych) w tabeli ustalającej wysokość stawek dziennych za zajęcie 1 m2 powierzchni pasa drogowego na wyłączność zmienia się wysokość dziennych stawek opłat na 0,60 zł z 0,01 zł na drogach krajowych i wojewódzkich oraz na 1,20 zł z 0,01 zł na drogach powiatowych i gminnych. Wcześniejsze obniżenie tych stawek do 0,01 zł spowodowało nieoczekiwane zwiększenie zajmowanej pod ogródki gastronomiczne powierzchni. Mając na względzie właściwe gospodarowanie zasobami Gminy Miasta Gdyni, przywraca się ich poprzednią wysokość".

Przy obecnej drożyźnie to niedobry moment na zmianę stawki - uważają przedsiębiorcy z Gdyni.

Ulgi, które dostaliśmy od urzędu miasta rzeczywiście były sporym odciążeniem dla naszego budżetu. Ogródki przynoszą znaczącą część obrotu restauracji. Nie ma dobrego momentu na podnoszenie takich opłat, ale ten moment jest szczególne trudny - mówi RMF Maxxx Dawid Kwidziński, prowadzący lokal gastronomiczny w Gdyni. To dobije branżę. W najbliższym czasie będziemy widzieć zamykające się restauracje jedna za drugą. Nasze rachunki za gaz wzrosły sześciokrotnie, z dwóch do dwunastu tysięcy złotych, a za energię elektryczną pięciokrotnie, z dwóch do dziesięciu tysięcy złotych - wylicza Dawid Kwidziński.

Sezon jesienno-zimowy może być dla restauratorów trudny.