To najbardziej szczecińskie pączki, jakie tylko jesteście sobie w stanie wyobrazić. Naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego są znani z kulinarnych eksperymentów, wymyślili już wcześniej karpiowe prażynki. Teraz znów zaszaleli i na Tłusty Czwartek usmażyli pączki... z paprykarzem.

REKLAMA

Paprykarz na uczelni powstaje od ponad 50 lat. Znany jest pod marką "Paprykarza Uniwersyteckiego". W tym roku naukowcy zaserwowali go w niespotykany sposób. Nadziali nim... pączki.

Produkt dostał nazwę "paprypączek".

Na pomysł zrobienia pączków z paprykarzem wpadł zespół promocji uczelni. Dostaliśmy takie zadanie. To ja byłem tym, który spróbował pierwszego pączka z paprykarzem. Byłem ciekawy, jak to smakuje, okazuje się, że naprawdę dobrze - mówi prof. Grzegorz Tokarczyk Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa.

Jak się robi paprypączki? Ze względów bezpieczeństwa używamy składników w proszku, mąka, drożdże, jajko, trochę cukru, woda. Potem trafia to do wyrośnięcia w cieplarce, a potem smażymy. Ciasto jest nieco bardziej wytrawne. Na końcu zamieniamy dżem na paprykarz - dodaje Grzegorz Bienkiewicz. Jak mówi, dotąd pączków nigdy nie robił. Przepis na paprypączki trzeba było lekko zmodyfikować, by smaki pasowały.

Pączki z paprykarzem nie są lukrowane, zamiast tego na ich wierzch trafia prażona cebula. Jak to smakuje?

Zaskakująco dobrze. Paprykarz pasuje do tego ciasta drożdżowego. To dobra propozycja dla tych, którzy nie lubią słodkiego i wolą na Tłusty Czwartek coś wytrawnego - przekonuje prof. Grzegorz Tokarczyk.

To nie jest pierwszy oryginalny przepis, jaki nabrał kształtów w pracowni Wydziału Nauk o Żywności ZUT. Ten sam team naukowców wcześniej stworzył karpioki, czyli prażynki z mięsa karpia, chleb z dodatkiem mięsa ryby czy paluszki we włoskim stylu z dodatkiem karpia.