Krzysztof R., podejrzany zabicie w lutym 2022 r. 45-letniej Aleksandry z Częstochowy i jej 15-letniej córki Oliwii był poczytalny w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów – orzekli biegli w przesłanej prokuraturze opinii. Śledztwo w sprawie tej zbrodni powoli dobiega końca.

REKLAMA

Aleksandra i jej córka zaginęły 10 lutego 2022 r. ich zwłoki znaleziono 11 dni później w lesie niedaleko Romanowa. Zarzut zabójstwa usłyszał ich znajomy Krzysztof R., który został aresztowany jeszcze przed odnalezieniem ciał.

W piątek wpłynęła opinia psychiatryczna dotycząca poczytalności podejrzanego. Biegli stwierdzili, że w chwili popełnienia zarzucanych mu przestępstw podejrzany był poczytalny, więc może za nie odpowiadać karnie - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

Specjaliści wydali taką opinię na podstawie badań ambulatoryjnych, po których poprosili o przekazanie im opinii psychologicznej na temat podejrzanego, a później jeszcze seksuologicznej. Po zapoznaniu się z tymi opiniami wydali własną, dotyczącą stanu zdrowia psychicznego R. Ma ona kluczowe znaczenie, bo przesądza o tym, że podejrzany odpowie przed sądem.

Jak przekazał prok. Ozimek, śledztwo jest na końcowym etapie - prokuratura zgromadziła już wszystkie dowody. Podejrzany i jego obrońcy będą zaznajamiani z materiałami śledztwa, będą mogli złożyć wnioski dowodowe lub zwrócić się o uzupełnienie postępowania.

10 lutego ubiegłego roku Aleksandra i Oliwia opuściły mieszkanie w Częstochowie przy ul. Bienia i nie nawiązały kontaktu z bliskimi. Niespełna tydzień później częstochowska prokuratura przekazała, że zatrzymany w tej sprawie został 52-letni Krzysztof R. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem podwójnego zabójstwa, mimo że jeszcze wówczas miejsce ukrycia zwłok nie było znane. Prokuratura nie informowała jakie dowody obciążają podejrzanego, który nie przyznał się do tej zbrodni.

Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania 45-latki i jej córki zakończyły się 21 lutego odnalezieniem ich zakopanych ciał w lesie obok drogi krajowej nr 91, w pobliżu Romanowa. Badania DNA potwierdziły, że to ciała Aleksandry i Oliwii - były one konieczne, bo bliscy ofiar nie byli w stanie uczestniczyć w identyfikacji. Jak wykazała sekcja zwłok i badania posekcyjne, przyczyną śmierci zamordowanych było gwałtowne uduszenie. Ofiary nie miały w organizmach alkoholu ani narkotyków.

Jak wcześniej podawała prokuratura, R. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Śledczy nie informowali dotychczas o możliwym motywie zbrodni.

Prokuratura potwierdza jednak, że podejrzany i ofiary byli znajomymi. Aleksandra W. i Krzysztof R. mieli położone w pobliżu siebie ogródki działkowe, Krzysztof R. miał też remontować kobiecie mieszkanie. Podczas tych prac miał bez wiedzy i zgody kobiet zamontować kamerkę w pokoju Oliwii. Prokuratura potwierdziła, że jeden z zarzutów przedstawionych R. związany jest z nieuprawnionym zainstalowaniem kamery w mieszkaniu pokrzywdzonych. Także do tego przestępstwa się nie przyznał i odmówił złożenia wyjaśnień.