Wyobraźcie sobie: umawiacie się na randkę, serce bije szybciej, a w głowie układacie już listę tematów do rozmowy. Niestety, dla pewnego mieszkańca Świętochłowic wieczór zakończył się nie kolacją przy świecach, a policyjną interwencją. Ta historia szybko z romansu zamieniła się w kryminał.

REKLAMA

  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl

Jak podaje świętochłowicka policja, wszystko zaczęło się całkiem niewinnie. Mężczyzna poznał kobietę przez internet i umówił się z nią na spotkanie. Niestety, zamiast romantycznych uniesień, czekała go przygoda rodem z kryminału.

Gdy 18 października przyszedł pod wskazany przez kobietę adres, do mieszkania weszło dwóch mężczyzn. Ci nie byli nastawieni pokojowo. Randkowicz został pobity, a następnie zabrano mu telefony, pieniądze i kluczyki do samochodu. Napastnicy oznajmili mu, że następnego dnia ma przynieść większą sumę pieniędzy, jeśli chce odzyskać swoje rzeczy.

Co więcej, bezczelni sprawcy napaści wsiedli do volvo poszkodowanego i odjechali ze świeżo zdobytym łupem. Mężczyzna powiadomił policję, po czym sam ruszył za napastnikami innym samochodem i na bieżąco przekazywał służbom informacje o ich lokalizacji.

Po krótkim śledztwie mundurowi zatrzymali całą trójkę - zarówno "randkową" partnerkę, jak i jej dwóch kompanów. Sprawcy próbowali salwować się ucieczką, ale bezskutecznie. Skradzione auto wróciło do właściciela, a sprawcy rozboju mogą teraz liczyć na... długą "randkę" z wymiarem sprawiedliwości. Grozi im nawet 15 lat więzienia.

Decyzją sądu zostali już tymczasowo aresztowani.