Dwulatek z Jastrzębia-Zdroju (woj. śląskie), który na początku listopada wpadł do przydomowego zbiornika i trafił do szpitala w stanie głębokiej hipotermii i śmierci klinicznej, opuścił szpital - poinformowało w piątek Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Bardzo niska temperatura wody mogła paradoksalnie zwiększyć szanse dziecka na przeżycie.

REKLAMA

  • Po więcej aktualnych informacji z kraju i za granicy zapraszamy na stronę główną RMF24.pl.

Jak poinformowali lekarze Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, chłopiec jest w dobrej formie, z placówki wyszedł o własnych siłach. Czeka go dalsza rehabilitacja, a także kontrole w poradniach specjalistycznych.

Temperatura ciała wynosiła zaledwie ok. 25-26 st. C

Dwulatek wpadł do przydomowego zbiornika wodnego. Mógł przebywać pod wodą nawet kilkanaście minut. Gdy na miejsce dotarły służby, temperatura jego ciała wynosiła zaledwie ok. 25-26 st. C, a akcja serca była zatrzymana. Resuscytację rozpoczęła rodzina, następnie kontynuowali ją policjanci oraz ratownicy medyczni.

Dziecko przyjęto do naszego oddziału w stanie skrajnie ciężkim, z wynikami laboratoryjnymi praktycznie poza skalą urządzeń pomiarowych - mówił wtedy dr Paweł Wieczorek, zastępca kierownika Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii GCZD.

W szpitalu natychmiast podjęto działania mające na celu stabilizację funkcji życiowych i stopniowe ogrzanie pacjenta do prawidłowej temperatury. Lekarze podkreślali, że najważniejsze było niedopuszczenie do wtórnego zatrzymania krążenia.

Chłopiec ze śpiączki był wybudzany stopniowo. Po kilkunastu dniach od wypadku dziecko został ekstubowany, od tego czasu pozostawał w pełnym kontakcie z rodziną i personelem medycznym.

Paradoksalnie niska temperatura mogła pomóc

W akcję ratowania chłopca zaangażowane były m.in. zespoły anestezjologii i intensywnej terapii, kardiochirurgii, radiologii oraz konsultanci neurologii i neurochirurgii. Oddział był gotowy na zastosowanie ECMO (pozaustrojowego wspomagania krążenia), choć w tym przypadku nie było to konieczne.

Choć sytuacja była skrajnie niebezpieczna, bardzo niska temperatura wody mogła paradoksalnie zwiększyć szanse dziecka na przeżycie. Jak tłumaczyli lekarze, hipotermia obniża metabolizm mózgowy, co działa neuroprotekcyjnie i może zmniejszyć ryzyko poważnych uszkodzeń neurologicznych.

Placówka zaapelowała jednocześnie o szczególną ostrożność w domach, gdzie znajdują się niezabezpieczone zbiorniki wodne.