Przywrócenie do stanu pierwotnego pomnika żołnierzy UPA w Monasterzu (Podkarpackie) nakazał właścicielowi terenu - Nadleśnictwu Lubaczów - wojewódzki konserwator zabytków. Na zbiorowej mogile nielegalnie umieszczono dwie tablice. Jedna z nich trafi do policyjnego depozytu.
Na terenie cmentarza w Monasterzu, objętym ochroną konserwatorską, doszło do nielegalnego umieszczenia nowych tablic na mogile żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Jedna z granitowych tablic została naklejona na istniejącą, zasłaniając ją całkowicie, a druga, mniejsza, przymocowana do krzyża, przykrywając ukraiński symbol narodowy - tryzub.
Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków, Adam Sapeta, wraz z nadleśniczym Grzegorzem Szafranem, przeprowadzili oględziny i zadecydowali o przywróceniu miejsca upamiętnienia do stanu pierwotnego.
Nadleśnictwo Lubaczów, będące właścicielem terenu, ma czas do końca kwietnia na wykonanie zarządzenia, przy czym wszystkie koszty mają zostać pokryte przez nadleśnictwo.
Zmiany na mogile zostały zauważone przez funkcjonariuszy straży granicznej, którzy powiadomili policję.
Na nowej tablicy umieszczono napis: "Zbiorowa mogiła Ukraińców, członków UPA odpowiedzialnych za terror i ludobójstwo na bezbronnej ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej. Panie Boże, miej miłosierdzie dla nich i nie poczytaj im ich strasznych czynów jakich się dopuścili na swoich braciach. Przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale uzdrowienie bólu".
Na poprzedniej, dwujęzycznej tablicy, po polsku i ukraińsku napisano: "Zbiorowa mogiła Ukraińców, którzy zginęli w walce z sowieckim KWD w lasach monasterskich w nocy z 2 na 3 marca 1945 roku".
Pomnik, który w Monasterzu został postawiony w latach 90. ubiegłego wieku, był już kilkukrotnie niszczony.
Sprawa wywołała reakcję na szczeblu ministerialnym Polski i Ukrainy: ministrowie kultury obu krajów potępili akt wandalizmu, wskazując na jego prowokacyjny charakter, mogący służyć interesom państwa-agresora, czyli Rosji.
Policyjne dochodzenie w sprawie nielegalnych zmian na pomniku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie.
Monasterz to osada na pograniczu województw podkarpackiego i lubelskiego. Pochowane zostały tam ciała partyzantów UPA, którzy zginęli 2 marca 1945 w bitwie pod Mrzygłodami - wiosce odległej o kilka kilometrów (w pobliżu Tomaszowa Lubelskiego).
Na tym terenie, choć formalnie należącym do Polski, operowały wojska graniczne NKWD. W walce z UPA posiłkowały się jednak oddziałami Wojska Polskiego i uzbrojonymi jednostkami Milicji Obywatelskiej.
2 marca 1945 r. w wioskach Mrzygłody i Gruszka sowiecko-polskie oddziały rozbiły kureń (formacja była odpowiednikiem polskiego batalionu) UPA "Mesnyky-2".
W walce zginęło 23 partyzantów UPA, a ci, którzy próbowali wyrwać się z okrążenia, wpadli w zastawioną przez NKWD na obrzeżu miejscowości zasadzkę i zostali zabici strzałem w tył głowy. Ogółem w bitwie zginęło 62 UP-owców z oddziału "Mesnyky II": w tym 37 pod wsią Mrzygłód i 24 pod wsią Gruszka. Już po odejściu sił NKWD i polskiej milicji, ciała zostały zabrane przez osoby związane z ukraińskim podziemiem i przewiezione na uroczysko Monasterz, na terenie dawnego klasztoru bazylianów.
Tego samego dnia spacyfikowane zostały też sąsiednie, zamieszkałe wyłącznie lub głównie przez ludność ukraińską, wioski. W Starej Hucie zginęło 11 partyzantów UPA (spalono też kilka domów), w wiosce Dagany spalono 21 domów i zabito 5 osób, zaś w wiosce Wierchrata spalono 40 domów i zabito 8 osób. W samej osadzie Monasterz z rąk polskich milicjantów miało zginąć 51 partyzantów UPA.