​Dwie nauczycielki, była dyrektorka szkoły i jej mąż usłyszeli zarzuty oszustwa i przywłaszczenia pieniędzy. Najwięcej, bo aż sześć zarzutów, usłyszała była szefowa placówki - przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.

REKLAMA

W ramach postępowania kontynuowanego przez Prokuraturę Rejonową w Kaliszu kobietom przedstawiono zarzuty dotyczące oszustwa i przywłaszczenia pieniędzy.

Szefowa jednej z poradni psychologiczno-pedagogicznych w powiecie dorabiała w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 3 przy ul. Świętego Michała w Kaliszu w charakterze asystenta ucznia. Zdaniem prokuratury, pracy nie świadczyła a wynagrodzenia pobierała co miesiąc przez rok.

Druga z podejrzanych, 33-letnia nauczycielka, córka byłej dyrektorki, usłyszała zarzut nieprawnie pobranej odprawy z tytułu rozwiązania umowy o pracę. Jak poinformował prokurator Meler kobiety nie przyznały się do stawianych im zarzutów.

Wśród podejrzanych jest też mąż b. dyrektorki, który także miał nie świadczyć pracy w szkole, choć figurował w papierach na stanowisku konserwatora.

Niewykluczone kolejne zarzuty w tej sprawie

Zdaniem prokuratury, nad procederem czuwała była dyrektorka szkoły, której postawiono łącznie sześć zarzutów, w tym nieuprawniony dostęp do informacji, nieprzeznaczonych dla podejrzanej. Okazało się, że na korytarzach szkoły, w sekretariacie i gabinetach osób decyzyjnych zamontowano 11 podsłuchów. Urządzenia były ukryte w kamerach monitoringu od listopada 2016 r. do końca sierpnia 2021 r. Można było nimi zarządzać, będąc poza murami szkoły.

Kobiecie zarzucono też kradzież mienia szkoły i dokonania oszustw na szkodę miasta. Prokuratura poszukuje zaginionych rzeczy, które zakupiono za pieniądze szkoły. Są to np. kryształowy żyrandol, ekskluzywny dywan, meble, klimatyzatory, serwisy obiadowe, garnki, odkurzacze bezprzewodowe, perkusja, ozdobne lustro czy podróżna walizka. Jak przekazał prokurator Meler postępowanie pozostaje w toku i niewykluczone są kolejne zarzuty w sprawie.

Sprawa ujrzała światło dzienne we wrześniu 2021 r. po objęciu stanowiska przez nową dyrektorkę. Dotychczasowa, która szefowała placówce przez ostatnie 20 lat, przegrała w konkursie i musiała odejść.

Od początku pracy nowej dyrektorki w szkole zaczęły się liczne kontrole. Anonimy wpłynęły m. in. do sanepidu i Państwowej Inspekcji Pracy. Zdaniem wiceprezydenta Grzegorza Kulawinka, odpowiedzialnego w mieście za oświatę, kontrole miały doprowadzić do tego, by nowa dyrektorka zniechęciła się i zrezygnowała z kierowania szkołą. Nauczyciele i rodzice postanowili bronić nowej szefowej, przekazując zwierzchnikom oświatowym informacje o nieprawidłowościach ale tych, których miała dopuszczać się poprzednia a nie obecna dyrektor.

Wiceprezydent Grzegorz Kulawinek zarządził przeprowadzenie kontroli. Stwierdzono wypłacanie należności pracowniczych z naruszeniem przepisów prawa pracy, nieprawidłowe gospodarowanie środkami publicznymi, niedostateczną kontrolę zarządczą, prowadzenie dokumentacji księgowej z naruszeniem przepisów o rachunkowości oraz nieprawidłowe gospodarowanie środkami socjalnymi. Audyt wykazał, że była dyrektorka wydatkowała bezprawnie z publicznych pieniędzy co najmniej 66 tys. zł.

Sprawę przejęła prokuratura.