Śledczy z prokuratury rejonowej w Szczytnie przesłuchali jednego z uczestników tragicznego wypadku, w którym zginęły trzy osoby. Okazuje się, że 25-letni mężczyzna nie pamięta, jak doszło do tragedii. Przyznał, że wszyscy uczestnicy zdarzenia byli pijani, w tym kierowca, który nie miał prawa jazdy.

REKLAMA

Do wypadku doszło w czwartek późnym wieczorem na lokalnej drodze w pobliżu miejscowości Sędańsk koło Szczytna w woj. warmińsko-mazurskim. Do rzeki Sawicy wpadła skoda fabia, którym podróżowały cztery osoby. Na miejscu zginęły trzy osoby w wieku od 21 do 30 lat. Dwie godziny po wypadku odnaleziony został mężczyzna. Był w szuwarach, 300 metrów od samochodu.

Z ustaleń prokuratury wnika, że auto prawdopodobnie jechało z prędkością ponad 100 km/h. Samochód zjechał z drogi przed mostem na rzece Sawicy, otarł się o betonową zabudowę i wpadł do wody. Świadkowie wezwali pomoc i wyciągnęli z tonącego pojazdu jedną z ofiar. Pozostałą dwójkę wydobyli strażacy, jednak nie udało się uratować ich życia.

Przeprowadzona sekcja zwłok wszystkich ofiar wypadku wykazała, że cała trójka zmarła w wyniku utonięcia, nie zaś w wyniku obrażeń spowodowanych wypadkiem - poinformował we wtorek PAP prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Bekulard.

Prokuratura w Szczytnie przesłuchała też mężczyznę, który jako jedyny przeżył wypadek. Gdy go przewożono do szpitala był pijany. Z jego relacji wynika, że alkohol pili także wszyscy inni uczestnicy tego tragicznego wypadku. Po alkoholu postanowili autem pojechać nad jezioro, by tam poodpoczywać. Uczestnik wypadku zeznał, że kierowca prowadził auto bardzo szybko. Oczywiście będziemy teraz jego zeznania weryfikować, m.in. pobraliśmy do badań na zawartość alkoholu krew i mocz zmarłych, a wrak auta zostanie poddany badaniom technicznym - podkreślił prokurator Bekulard.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prokurator rejonowy Artur Bekulard z Prokuratury Rejonowej w Szczytnie

Świadek wypadku przyznał śledczym, że nie pamięta momentu wypadku, nie wie też, jak wydostał się z tonącego auta. Wskazał jednak, kto gdzie siedział w aucie - jego opis zgadza się z tym, co ustalono podczas oględzin. Na tej podstawie można wskazać, że samochodem, który wpadł do rzeki kierował 30-letni mężczyzna. Osierocił on dwoje małych dzieci.

W miejscu, w którym doszło do wypadku rzeka Sawica ma ok. 1-1,2 m. głębokości. Z mostu do lustra wody także jest około metra.