Wojewoda lubelski na poniedziałek wzywa do siebie wszystkich starostów z województwa oraz osoby zarządzające Powiatowymi Centrami Zarządzania Kryzysowego - dowiedział się reporter RMF FM. To pokłosie uruchomienia systemu alarmu powietrznego w powiecie lubartowskim na podstawie niezweryfikowanej informacji.
- Więcej informacji z Twojego regionu znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, wojewoda lubelski Krzysztof Komorski chce z władzami samorządowymi oraz urzędnikami odpowiadającymi za zarządzanie kryzysowe omówić dzisiejszy incydent z Lubartowa.
Kolejna sprawa to ponowne omówienie procedury SPO-13, czyli "ostrzegania i alarmowania wojsk oraz ludności cywilnej o zagrożeniu uderzeniami z powietrza".
Nie jest wykluczone, że do poniedziałku służby wojewody lubelskiego ostatecznie wyjaśnią przyczyny incydentu - powiat lubartowski ma przesłać szczegółowy raport w tej sprawie. Wiele wskazuje na to, że doszło do błędu ludzkiego w komunikacji.
W nocy z piątku na sobotę Rosja przeprowadziła zmasowany atak na terytorium Ukrainy, używając ponad 700 środków napadu powietrznego (dronów i pocisków manewrujących).
Choć alarmem powietrznym objęta była cała Ukraina, spora część celów znajdowała się w obwodach graniczących z Polską. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że - w związku rosyjskim atakiem na Ukrainę - poderwano polskie i sojusznicze samoloty bojowe, które przez kilka godzin strzegły nieba nad naszym krajem.
W sobotni poranek w dziewięciu gminach na terenie powiatu lubartowskiego (woj. lubelskie) zawyły syreny alarmowe. Burmistrz Lubartowa Krzysztof Paśnik poinformował, że sygnały ostrzegawcze zostały uruchomione po otrzymaniu informacji z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lubartowie.
Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ustalił jednak, że alarm był fałszywy, a głos w sprawie zamieszania zabrały władze powiatu lubartowskiego, przyznając, że był to "błąd spowodowany czynnikiem ludzkim".