W Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się proces Sebastiana M., który we wrześniu 2023 roku miał spowodować śmiertelny wypadek na autostradzie A1. W zderzeniu zginęła trzyosobowa rodzina. Oskarżony nie przyznaje się do winy, a sąd zdecydował o rozpoczęciu przewodu sądowego mimo trwających mediacji. Obrońca Sebastiana M. mecenas Katarzyna Hebda oświadczyła, że jej klient chce złożyć wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sąd wniosek odrzucił, bo formalnie nie wpłynął on do prokuratury.
- W Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się proces Sebastiana M., oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 we wrześniu 2023 roku.
- W wyniku zderzenia zginęła trzyosobowa rodzina: rodzice i ich pięcioletni syn.
- Prokuratura zarzuca Sebastianowi M., że prowadził bmw z prędkością 315 km/h.
- Oskarżony nie przyznaje się do winy, odmówił składania wyjaśnień, ale złożył oświadczenie z przeprosinami.
- Proces ruszył mimo trwających mediacji.
- Po wypadku Sebastian M. uciekł z miejsca zdarzenia, a następnie wyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
- Sebastian M. odmówił składania wyjaśnień, więc sąd odczytał złożone przez niego wyjaśnienia ze śledztwa
- Chciał złożyć wniosek o dobrowolne poddanie się karze, ale jest to bezprzedmiotowe.
- Informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Proces Sebastiana M. miał rozpocząć się we wrześniu, ale sędzia Renata Folkman skierowała sprawę do mediacji. Choć jeszcze się nie zakończyły, to sąd uznał, że nie przeszkadza to w prowadzeniu postępowania przed sądem i otworzył przewód.
Prokurator Izabela Knapik z Prokuratury Okręgowej w Katowicach, odczytując akt oskarżenia, zarzuciła Sebastianowi M., że 16 września 2023 r. około godz. 19:55 na autostradzie A1, prowadząc bmw, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, bo jechał 315 km na godz., nie zachował ostrożności, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na środkowy pas i uderzył w kię. Kia spłonęła, a trzy jadące nią osoby zginęły na miejscu.
Obrona wnioskowała o odstąpienie przez sąd od odbierania wyjaśnień od oskarżonego, by mogły zakończyć się mediacje. Sprzeciwił się temu prokurator, więc sędzia oddaliła wniosek.
Sebastian M. odmówił składania wyjaśnień. Złożył za to oświadczenie, w którym zwrócił się do pokrzywdzonych, przepraszając i składając wyrazy współczucia. Sąd odczytał też podobne oświadczenie Sebastiana M. z maja, po sprowadzeniu go z Dubaju, gdzie wyjechał z Polski krótko po wypadku.
Jak informowały już wcześniej media, właściciel luksusowego BMW Alpina B7 - ojciec Sebastiana M. - nie otrzyma odszkodowania za samochód, który został doszczętnie zniszczony w tragicznym wypadku na autostradzie A1. Według nieoficjalnych ustaleń, do których dotarł dziennik "Fakt", firma ubezpieczeniowa Compensa TU S.A. miała podjąć decyzję o odmowie wypłaty świadczenia, które mogło wynieść nawet milion złotych.
Nieoficjalnie wskazywano, że powodem odmowy mogą być nielegalne modyfikacje pojazdu, w tym usunięcie ogranicznika prędkości, co miało skutkować utratą homologacji producenta. Zespół biegłych powołany przez prokuraturę potwierdził, że Sebastian M. zlecał zmiany w układzie sterowania silnikiem - podawał "Fakt". Według ustaleń, autoryzowany serwis usuwał te modyfikacje, jednak oskarżony miał je ponownie wprowadzać.
Na ten moment nie wiadomo, czy właściciel pojazdu zdecyduje się na podjęcie kroków prawnych przeciwko ubezpieczycielowi. Wrak samochodu pozostaje dowodem rzeczowym w dyspozycji Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim, który zdecyduje o jego dalszym losie.
W tragicznym wypadku zginęła 3-osobowa rodzina: rodzice i ich pięcioletni syn. Oskarżony miał jechać bmw z prędkością powyżej 300 km/h i zderzyć się z prawidłowo poruszającą się kią. Po wypadku Sebastian M. zbiegł z miejsca zdarzenia, a następnie uciekł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wydano za nim list gończy, a także rozpoczęto poszukiwania na podstawie czerwonej noty Interpolu. Mężczyzna został zatrzymany w Dubaju przez tamtejszą policję, przy wsparciu polskiej Specjalnej Grupy Poszukiwawczej. Do Polski sprowadzono go w maju 2025 roku.