Samochód Państwowej Agencji Atomistyki, wyposażony w specjalistyczne dozymetry o większej czułości, patroluje od dzisiaj ulice Nowej Huty. Prawdopodobnie akcja zostanie rozszerzona na teren całego Krakowa. Służby wciąż poszukują defektoskopu - urządzenia, które pod koniec zeszłego tygodnia zgubili drogowcy - i apelują do mieszkańców nie tylko Krakowa, ale teraz już całej Polski.

REKLAMA

Apelujemy do wszystkich krakowian, ale też do mieszkańców całej Polski, bo do tej pory nie znaleźliśmy tego urządzenia, więc jeżeli ktokolwiek zobaczy takie urządzenie, prosimy o bardzo pilny kontakt z policją pod numerem telefonu 112 lub 997 - mówi mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Urządzenie ma około 30 cm długości, waży od 6 do 8 kg i zawiera radioaktywny izotop. Jaki może być zasięg promieniowania, gdyby ktoś otworzył defektoskop? Jeżeli urządzenie nie jest w żaden sposób uszkodzone, nie stanowi dla nas zagrożenia - mówi kpt. Ciepły. Ale jeżeli tylko zobaczycie takie urządzenie, nie należy go dotykać, rozcinać czy przenosić w inne miejsce. Najlepiej od razu skontaktować się z policją - dodaje.

Jak przekazuje Państwowa Agencja Atomistyki, gdy defektoskop jest cały i zamknięty to źródło promieniotwórcze nie stanowi zagrożenia.

W przypadku otwarcia lub uszkodzenia defektoskopu z jego wnętrza wydostawać się będzie wiązka promieniowania stanowiąca narażenie zewnętrzne dla osób znajdujących się w pobliżu. Jednocześnie nie powoduje to żadnych skażeń i wystarczy oddalić się aby uniknąć narażenia - poinformował Jarosław Chilmon z PAA. Dopiero uszkodzenie lub naruszenie samego źródła w środku defektoskopu może spowodować skażenia promieniotwórcze, które mogą dostać się na ubranie, powierzchnię ciała lub do wnętrza organizmu.

Defektoskop jest bardzo niebezpiecznym urządzeniem, dlatego że w środku znajduje się dość znaczna ilość substancji promieniotwórczej. Gdyby taka substancja wydostała się na powierzchnię, zagraża bezpośrednią śmiercią osobie, która otworzy taką puszkę. Niestety ulega ona napromieniowaniu. Gdyby taka substancja rozlała się po powierzchni, może dojść do skażenia promieniotwórczego i też to jest bardzo niebezpieczne, bo później wtórnie na takim terenie może się ktoś inny skazić - wyjaśnia prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH.

Ciężko się usuwa takie skażenie promieniotwórcze i gdyby do takiej sytuacji doszło, konieczna byłaby na przykład ewakuacja jakiegoś budynku czy nawet jakiegoś terenu - dodaje profesor.

Policja wciąż szuka defektoskopu. Nie wykluczamy, że urządzenie mogło zostać skradzione, mogło zostać zabrane przez jakąś osobę np. zbieracza złomu, bądź może rzeczywiście znajdować się gdzieś na terenie budowy. Mamy wyznaczone miejsca, które chcemy sprawdzić - mówi podkom. Piotr Szpiech z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

Policjanci zabezpieczają przejazd pracowników Polskiej Agencji Atomistyki. Nie powinny wystąpić wielkie utrudnienia w ruchu drogowym, natomiast te działania w dalszym ciągu będą kontynuowane dzisiaj, również jutro - zapowiedział Piotr Szpiech.

Urząd Wojewódzki zapewnia, że poszukiwania prowadzone są na bardzo szeroką skalę. Zapadła decyzja, że Państwowa Agencja Atomistyki takie badania będzie przeprowadzała. Ich zakres i miejsce przeprowadzania będzie ustalane na bieżąco z policją, czyli według wskazań policji. Albo na tych obszarach budowy, które są typowane jako najbardziej prawdopodobne, albo właśnie szerzej, gdzieś w najbliższej okolicy - wyjaśnia Joanna Paździo rzecznik Wojewody Małopolskiego.

W związku z zaginięciem urządzania zatrzymano 33-latka, który był odpowiedzialny za nadzór nad nim. Usłyszał on zarzut nieodpowiedniego postępowaniem z materiałem promieniotwórczym.

Podejrzany został przesłuchany. Złożył bardzo szczegółowe wyjaśnienia, które w tym momencie są weryfikowane przez prokuratora prowadzącego to postępowanie i jednocześnie po wykonaniu czynności z tym podejrzanym prokurator zastosował wobec niego dozór policji oraz zakaz pracy z tego rodzaju urządzeniami - poinformował rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej prok. Janusz Kowalski.