Władze Krakowa zaproponowały znaczące podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Nowe stawki mają wejść w życie 2 marca 2026 roku, a decyzję w tej sprawie podejmą radni podczas środowej sesji. Propozycja spotkała się z ostrą krytyką ze strony mieszkańców, opozycyjnych radnych oraz posłanki Lewicy Darii Gosek-Popiołek.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl
O tym, czy i o ile zmienią się koszty za korzystanie z transportu publicznego w Krakowie, rada miasta zdecyduje w środę (17 grudnia).
Podwyżki mają objąć zarówno bilety okresowe, jak i jednorazowe oraz czasowe. Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zaproponował, aby zmiany weszły w życie od 2 marca 2026 r.
Miesięczny bilet mieszkańca na wszystkie linie ma kosztować 109 zł (obecnie 90 zł), a na jedną linię - 90 zł (obecnie 64 zł). Bilet półroczny zdrożeje z 470 zł do 565 zł. W ofercie pojawi się także bilet roczny dla studentów za 470 zł, dostępny dla posiadaczy Karty Krakowskiej.
Zmiany dotkną również biletów czasowych. Wprowadzony zostanie bilet 15-minutowy za 4 zł, 30-minutowy za 6 zł, 60-minutowy za 8 zł (obecnie 6 zł), a 90-minutowy za 9 zł (obecnie 8 zł).
Znikną natomiast obecne bilety 20-minutowe. Cena biletu na jeden przejazd pozostanie bez zmian - 6 zł. Bilety ulgowe będą kosztować połowę ceny normalnych.
Projekt zakłada również podwyższenie kary za brak ważnego biletu podczas kontroli. Kara ma wynosić stukrotność ceny biletu 15-minutowego, czyli 400 zł (obecnie 300 zł).
Według dyrektora Zarządu Transportu Publicznego, Łukasza Franka, nowy cennik przyniesie miastu dodatkowe wpływy w wysokości prawie 66 mln zł. Jak podkreślił, obecnie Kraków dokłada niemal 65 proc. środków własnych do finansowania transportu zbiorowego.
Urząd miasta tłumaczy, że podwyżki są konieczne ze względu na "zamiar wzmocnienia oferty i stale rosnące koszty przewozów" oraz mają zapewnić lepszą jakość usług transportowych.
Propozycja podwyżek spotkała się z ostrą krytyką. Pasażerowie, komentujący tę sprawę m.in. na Platformie Komunikacyjnej Krakowa, zwracają uwagę na spóźniające się i przepełnione autobusy oraz niską jakość usług.
PKK oceniła, że udział wydatków na transport zbiorowy w budżecie miasta na 2026 rok jest niepokojąco niski - wynosi zaledwie 9,32 proc., podczas gdy Warszawa przeznacza ponad 15 proc., a Gdańsk i Poznań ponad 12 proc.
Posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek skierowała pilną interwencję do prezydenta Aleksandra Miszalskiego. "Proponowane podwyżki cen biletów MPK oceniam jako głęboko niesprawiedliwe społecznie i strategicznie błędne. Nie ma mojej zgody na logikę, w której budżet miasta łata się, sięgając głębiej do kieszeni stałych mieszkańców płacących tu podatki, przy jednoczesnym uprzywilejowaniu turystów" - napisała posłanka.
Dodała także: "Dalsze przerzucanie kosztów na pasażerów, przy jednoczesnym cięciu liczby kursów tramwajowych, zachęci mieszkańców do powrotu do samochodów, co zniweczy lata walki ze smogiem".
Radny PiS Mariusz Kękuś zwrócił z kolei uwagę, że podwyżki mają wejść w życie w roku, gdy zacznie obowiązywać strefa czystego transportu. "To nieuczciwe podejście" - powiedział podczas pierwszego czytania projektu.
Przedstawiciele klubów PiS i Kraków dla Mieszkańców przypomnieli obietnicę wyborczą prezydenta Miszalskiego dotyczącą rocznego biletu dla studentów za 365 zł. Tymczasem w projekcie przewidziano kwotę 470 zł. Radny Michał Ciechowski (PiS) zgłosił poprawkę, która zakłada obniżenie ceny rocznego biletu studenckiego do 365 zł.
Radni Koalicji Obywatelskiej przekonują, że koszt miesięcznego biletu mieszkańca na wszystkie linie po podwyżce w 2026 roku będzie stanowił 3 proc. wynagrodzenia minimalnego netto.
Dla porównania, w 2025 roku jest to 2,6 proc., a w 2021 roku wynosił aż 4 proc. "Transport publiczny jest krwioobiegiem miasta i musi być atrakcyjny, zachęcać do rezygnacji z samochodu, a to musi kosztować" - podkreślił Tomasz Daros (KO).
Tomasz Leśniak (KO) dodał: "Cena za transport zbiorowy ma nie być droga, ale ma być przystępna i taka będzie, jeżeli weźmie się pod uwagę relację ceny biletu miesięcznego mieszkańca do wynagrodzenia minimalnego".
W środę radni zdecydują także o zmianach w zasadach płatnego parkowania.
Od 31 stycznia opłaty mają być pobierane od poniedziałku do soboty w godzinach od 9 do 22 (obecnie od 10 do 20).
W podstrefie A, obejmującej centrum miasta, opłaty mają obowiązywać także w niedziele.