Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie poniedziałkowego pożaru gazociągu na terenie osiedla Podwawelskiego w Krakowie. Po oględzinach śledczy mają już trzy wstępne hipotezy - informuje Maciej Sołtys, reporter RMF FM.
- Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Jedna z nich mówi o nagrzaniu i rozszczelnieniu gazociągu, a w konsekwencji pożaru śmieci, które znajdowały się w tym miejscu.
Druga z hipotez mówi o tym, że doszło do przypadkowego zaprószenia ognia przez kogoś, kto po prostu tamtędy przechodził - mówi Oliwia Bożek-Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Istnieje też trzecia możliwość. Do pożaru doszło w pobliżu prywatnej działki. Być może ktoś, wywożąc śmieci z tego terenu, przypadkowo wjechał w te rury i je rozszczelnił.
Na tym etapie wykluczono, że był to akt dywersji, sabotażu - podkreśla prokurator Oliwia Bożek-Michalec w rozmowie z RMF FM.
Według prokuratury, mieszkańcy sygnalizowali, że gazociąg jest w złym stanie i gaz ulatniał się już wcześniej. Ten wątek będzie badanych przez śledczych.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przypomnijmy, w poniedziałek tuż po godz. 4 rano na osiedlu Podwawelskim na ul. Komandosów w Krakowie doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej średniego ciśnienia. W bezpośrednim sąsiedztwie nie ma zabudowań mieszkalnych. Spalił się jedynie drewniany pustostan.
Pogotowie gazowe poszukiwało zaworu, by zakręcić gaz, który ulatniał się z rurociągu, co udało się około godz. 9.
Na terenie ogródków działkowych zrobił się ogromny słup ognia, który miał około 20 metrów.