„Wojna stanowi rzeczywiście pewien problem w rokowaniach Brukseli z Kijowem, ale słowa Wołodymyra Zełenskiego mówiące o tym, że Ukraina zasługuje na to, by rozpocząć w tym roku negocjacje o akcesji do UE, nie są pozbawione sensu” - przekonywał w radiu RMF24 Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie. Gość Tomasza Terlikowskiego stwierdził, że prezydent Ukrainy liczy na precedens w tej sprawie.

REKLAMA

To, że trwa wojna, która się zaczęła agresją Rosji na Ukrainę, pozwoliłoby stworzyć również taką sytuację, że kraj, który znajduje się w takim położeniu powinien uzyskać od Unii Europejskiej uruchomienie negocjacji akcesyjnych. Tomasz Terlikowski zwracał uwagę, że symbolicznie to byłby ważny gest, ale politycznie bardzo trudny do zrealizowania. Jego zdaniem może pojawiać się niepewność dotycząca granic, w jakich będzie funkcjonować Ukraina po zakończeniu tej wojny.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jan Piekło: Prezydent Ukrainy liczy na precedens w sprawie akcesji do UE

I to jest właśnie ten niuans - odpowiadał Jan Piekło. Jak tłumaczył były ambasador RP w Kijowie - według prawa międzynarodowego, również według Unii Europejskiej, okupowane tereny, łącznie z Krymem, są częścią terytorium państwa ukraińskiego. To usiłuje wykorzystać prezydent Zełenski.

Czy 24 lutego w pierwszą rocznicę rozpoczęcia wojny Rosji z Ukrainą, nastąpi kolejny zmasowany atak i zmasowana ofensywa na Ukrainę? Armia rosyjska, wbrew nakazowi Putina, nie jest w stanie zająć całego Donbasu do marca.

Rosjanie nie posiadają sprzętu w wystarczającej ilości, mobilizowany element jest zdemoralizowany, a na Ukrainę jedzie sprzęt wojskowy - mówił Jan Piekło.

Gość Tomasza Terlikowskiego przekonywał, że oprócz czołgów oferowanych Ukrainie przez Zachód - armii za naszą wschodnią granicą najbardziej jest potrzebna artyleria dalekiego zasięgu, która pozwoliłaby trzymać w szachu korytarz lądowy z Rosji na Krym. I to się prawdopodobnie dzieje w tej chwili, są już jakieś decyzje i plan nowego pakietu amerykańskiego dla Ukrainy. Więc ja bym był raczej sceptyczny co do tej jakiejś wielkiej planowanej ofensywy rosyjskiej - stwierdził Piekło. Jego zdaniem potencjał armii Putina, jako drugiej armii świata, nie imponuje.