Nie dojdzie w najbliższych dniach do przesłuchania Szymona Hołowni w sprawie jego słów o "zamachu stanu" - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Antoni Skiba. Prokuratura zaplanuje przesłuchanie na przełomie stycznia i lutego - zapowiedział.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie przesłucha Szymona Hołowni w najbliższych dniach z powodu jego pobytu w USA oraz udziału w pracach Sejmu.
- Przesłuchanie Hołowni ma zostać zaplanowane na przełomie stycznia i lutego 2026 roku, po uzyskaniu informacji o terminach posiedzeń Sejmu.
- Przesłuchanie dotyczy wypowiedzi Hołowni z lipca 2025 roku o "zamachu stanu", które zostały dołączone do śledztwa wszczętego na wniosek prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego.
- Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.
Prokuratura wyznaczyła dwa terminy (12 i 17 grudnia) przesłuchania Hołowni, celem uzupełnienia jego przesłuchania z października tego roku. Kontynuacja była z początku zaplanowana na 3 listopada, jednak ówczesny marszałek Sejmu nie stawił się wówczas w prokuraturze. Hołownia miał być przesłuchiwany m.in. w sprawie jego słów z lipca tego roku o "zamachu stanu", a czynności z jego udziałem były dołączone do sprawy tzw. "zamachu stanu" z zawiadomienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego.
W piątek prok. Skiba przekazał PAP, że w ostatnich dniach do prokuratury wpłynęło pismo pełnomocnika Hołowni, z którego wynika, że jego przesłuchanie nie może się odbyć w najbliższych dniach z uwagi na jego pobyt w Stanach Zjednoczonych oraz udział w pracach Sejmu w przyszłym tygodniu.
Prok. Skiba dodał, że prokuratura zaplanuje w związku z tym czynności przesłuchania Hołowni na przełomie stycznia i lutego, po uzyskaniu od marszałka Sejmu informacji odnośnie terminów posiedzeń Izby i innych prac Sejmu, w których obowiązek ma wziąć Hołownia.
W dalszym ciągu podtrzymujemy swoje stanowisko przedstawiane na ostatniej konferencji prasowej w zakresie konieczności ponownego przesłuchania uzupełniającego świadka Szymona Hołowni, między innymi polegającego na udzieleniu odpowiedzi na pytania zadane przez przedstawicieli Trybunału Konstytucyjnego oraz Krajowej Rady Sądownictwa, które to instytucje mają w sprawie status pokrzywdzonych - dodał rzecznik.
Pierwsze przesłuchanie Hołowni ws. jego słów o "zamachu stanu" odbyło się 10 października br., lecz zostało przerwane przez samego Hołownię. Zakończyło się ono na odpowiedziach na pytania prokuratora, a udział w nim brali też pełnomocnik KRS mec. Bartosz Lewandowski oraz prezes Trybunału Bogdan Święczkowski.
Prokuratura wyznaczyła termin kontynuacji przesłuchania na 3 listopada, jednak Hołownia się na nim nie stawił. Jego pełnomocnik mec. Filip Curyło skierował w tej sprawie pismo do prokuratury w dniu przesłuchania, a nieobecność swojego klienta uzasadniał m.in. opinią, że nie może on odpowiadać na pytania przedstawicieli KRS i TK, bo nie są to podmioty pokrzywdzone w sprawie. Argumentował też, że jego klient udzielił już odpowiedzi na wszystkie pytania prokuratury, więc jego dalszy udział w tym postępowaniu uznaje za "niedopuszczalny". Dodatkowo 3 listopada Hołownia przebywał też z wizytą w Etiopii.
Prokuratura wyznaczyła wówczas kolejne terminy przesłuchania - na 12 i 17 grudnia. Prok. Skiba ocenił wtedy, że złożone przez pełnomocnika Hołowni pismo jest "wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale przede wszystkim również dla stron procesowych", które stawiły się 3 listopada na przesłuchanie. Jak dodał, w ocenie prokuratury "w sposób nieuprawniony pełnomocnik świadka, a de facto również świadek, uzurpował sobie prawo do oceniania, kto może być pokrzywdzonym w tym postępowaniu, a kto nie może być pokrzywdzony, co należy do gestii gospodarza postępowania, czyli prokuratora".
Skiba przekazał też, że na tym etapie prokuratura jest w stanie uznać nieobecność Hołowni na przesłuchaniu 3 listopada za usprawiedliwioną, z uwagi na obowiązki służbowe.
W lipcu tego roku Hołownia stwierdził, że wielokrotnie sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta RP i dokonał w ten sposób "zamachu stanu". Pytany wówczas, kto składał mu te propozycje, marszałek mówił o ludziach, którym "nie podobał się wynik wyborów prezydenckich". Później Hołownia tłumaczył, że sformułowania "zamach stanu" użył nie w znaczeniu prawnym, tylko w znaczeniu politycznej diagnozy.
Wniosek do prokuratury ws. słów Hołowni skierował mec. Lewandowski. Ostatecznie dołączono go do sprawy tzw. "zamachu stanu" z zawiadomienia Święczkowskiego, którą prowadzi Małgorzata Szeroczyńska - zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie.
Zawiadomienie dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu, m.in. przez premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów czy szefa Rządowego Centrum Legislacji. Śledztwo w sprawie "zamachu stanu" zostało wszczęte przez zastępcę prokuratora generalnego prok. Michała Ostrowskiego i przejęte 27 lutego br. przez warszawską prokuraturę okręgową.