Prokurator Michał Ostrowski został zawieszony na sześć miesięcy w pełnieniu obowiązków - potwierdził dziennikarzowi RMF FM Tomaszowi Skoremu rzecznik Prokuratora Krajowego. Ostrowski jest zastępcą prokuratora generalnego, który podjął śledztwo ws. możliwości zamachu stanu. Poinformował o tym w ubiegłym tygodniu prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski. Zgłoszone do niego zawiadomienie nie zostało poprawnie zarejestrowane, a formalnie trafiło do prokuratury dopiero wczoraj.

REKLAMA

Dokumenty zostały w poniedziałek złożone

Prok. Michał Ostrowski piastuje funkcję zastępcy prokuratora generalnego od listopada 2023 r.; powołał go na to stanowisko ówczesny premier Mateusz Morawiecki.

Bogdan Święczkowski, prezes Trybunału Konstytucyjnego, w ubiegłą środę ogłosił, że prok. Michał Ostrowski, po jego zawiadomieniu, wszczął śledztwo w sprawie podejrzenia dokonania zamachu stanu m.in. przez premiera Donalda Tuska, marszałków: Sejmu i Senatu, szefa Rządowego Centrum Legislacji oraz niektórych sędziów i prokuratorów.

Według prezesa TK przestępstwo polega na tym, że od 13 grudnia 2023 r. osoby te działają "w zorganizowanej grupie przestępczej", mając na celu "zmianę konstytucyjnego ustroju RP oraz działając w celu osiągnięcia lub zaprzestania działalności TK oraz innych organów konstytucyjnych, w tym KRS i SN".

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział w poniedziałek, że prokurator generalny Adam Bodnar dwukrotnie zwrócił się do prok. Ostrowskiego o wydanie dokumentów związanych ze śledztwem ws. "zamachu stanu". Podkreślił, że Bodnar wyznaczył Ostrowskiemu termin wydania dokumentów do tego poniedziałku.

Prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego, powiedziała PAP, że w poniedziałek dokumenty zostały złożone do sekretariatu Prokuratury Generalnej przy ul. Postępu 3 w Warszawie.

Prok. Ostrowski zapowiada odwołanie

Prokurator Ostrowski skomentował sprawę w rozmowie z Polsat News. Jak zaznaczył, nie popełnił żadnego przewinienia dyscyplinarnego, a Adam Bodar był informowany o wszystkich czynnościach. Ponadto prok. Ostrowski w poniedziałek przekazał mu akta sprawy, zgodnie z jego poleceniem. Zastępca PG powiedział, że zaakceptował decyzję Bodnara, jednak zamierza się od niej odwołać do sądu dyscyplinarnego.

Pracuję trzydzieści lat, naprawdę chciałem mieć tylko spokój i obiektywnie prowadzić to śledztwo, które w ostatnie dni prowadziłem w sposób dość aktywny
- mówił prok. Ostrowski. Kolejne czynności utwierdzały mnie w przekonaniu, że to wszczęcie było zasadne - dodał i stwierdził, że śledztwo nadal powinno być prowadzone. Zdaniem Ostrowskiego, mamy do czynienia z "ustrojowym zamachem stanu" związanym z "przewagą władzy wykonawczej i ustawodawczej nad sądowniczą, czego konstytucja nie przewiduje".

PK uzasadnia, że prok. Ostrowski przyjął pismo od prezesa TK, "z którym pozostaje w bliskich relacjach" i którego był podwładnym w latach 2016-22, gdy Święczkowski był prokuratorem krajowym, zawiadomienia tego nie zarejestrował zgodnie z wewnętrznymi procedurami w prokuraturze, a następnie "mając świadomość, że zawiadomienie ma wymiar polityczny i nie istnieją podstawy do podejmowania czynności w trybie niecierpiącym zwłoki, a ponadto że zachodzą podstawy do jego wyłączenia", wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa i wykonał dalsze czynności.

Bodnar powołał prok. Piotra Kowalika do pełnienia funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości w celu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w sprawie "oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa przez prokuratora Prokuratury Krajowej Michała Ostrowskiego".

"Prywatna korespondencja"

W ubiegły czwartek (6 lutego) prok. Anna Adamiak informowała na konferencji prasowej, że z ustaleń prokuratury wynika, iż 3 lutego pracownik TK osobiście przyjechał do siedziby Prokuratury Krajowej, a następnie złożył zamkniętą kopertę w sekretariacie prokuratora Ostrowskiego. Natomiast w czwartek do sekretariatu PG wpłynęło pismo od prok. Ostrowskiego informujące o wszczęciu postępowania z wnioskiem o zarejestrowanie tego pisma.

Na obecny moment korespondencja o nieznanej nam oficjalnie treści, która wpłynęła z TK, jest prywatną korespondencją zastępcy prokuratora generalnego Michała Ostrowskiego - mówiła w ub. tygodniu na konferencji prasowej prok. Adamiak.

Prokurator Ostrowski jest wręcz zobowiązany do przekazania tej dokumentacji zgodnie z procedurą wewnętrzną, przewidzianą w prokuraturze. Bo inaczej można by było się zastanawiać, czy tego dokumentu nie ukrywa, co mogłoby już, niestety, wyczerpywać znamiona przestępstwa - mówiła kilka dni temu rzeczniczka PG.

Wyroki TK nie są publikowane

Trybunał Konstytucyjny w obecnym kształcie był i jest krytykowany przez obecne władze i część prawników, wskazujących m.in., że zasiadają w nim tzw. sędziowie dublerzy (wybrani na miejsca w TK wcześniej już obsadzone). Jeszcze w początkach marca ub. roku Sejm podjął uchwałę, w której stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy".

Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Z kolei w przyjętej w grudniu ub.r. uchwale rządu stwierdzono m.in., że ogłaszanie w dziennikach urzędowych rozstrzygnięć TK mogłoby doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności. Jak dodano, "nie jest dopuszczalne ogłaszanie dokumentów, które zostały wydane przez organ nieuprawniony".

W końcu stycznia Święczkowski w piśmie skierowanym do premiera Donalda Tuska domagał się publikacji 22 wyroków TK wydanych w 2024 r. W innym piśmie - do marszałka Sejmu Szymona Hołowni - zaapelował o działania dot. obsadzenia wakatów w TK. Pod koniec listopada zeszłego roku marszałek Hołownia wyznaczył dodatkowy termin - do 11 grudnia ub.r. - na zgłaszanie kandydatów na sędziów TK w związku z wygaśnięciem kadencji trojga sędziów TK: Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego, a także Julii Przyłębskiej. Jedynie klub PiS zgłosił dwóch kandydatów do TK. Są to: Artur Kotowski i Marek Ast. Na razie nie ma terminu rozpatrzenia przez Sejm zgłoszonych kandydatur.