W sobotnie popołudnie na placu Zamkowym w Warszawie zebrali się uczestnicy zorganizowanego przez PiS wiecu przeciwko m.in. nielegalnej migracji i umowie z Mercosurem. Jarosław Kaczyński uderzył w premiera Donalda Tuska. "Musimy odwołać Tuska, precz z Tuskiem. Musimy odbudować wszystko, co ten rząd zdołał zniszczyć" - powiedział Kaczyński. Przedstawił również... przyszłego premiera Polski.
- Prezes PiS skrytykował na placu Zamkowym premiera Donalda Tuska za "zmianę narracji" ws. paktu migracyjnego, twierdząc, że obecny rząd prowadzi "stare gry" i ma poparcie Unii Europejskiej.
- Beata Szydło namawiała do wzięcia spraw w swoje ręce. "Musimy doprowadzić do tego, żeby Polacy mogli znowu godnie żyć".
- Mariusz Błaszczak namawiał, by "być razem, walczyć o ojczyznę". Mówił też o sprawie rakiet do najnowocześniejszych samolotów F35 kupionych przez Polskę.
- Premier Donald Tusk skrytykował działania Kaczyńskiego, pisząc, że "ściągnąć rekordową liczbę migrantów, a potem protestować przeciw migracji potrafi tylko Jarosław Kaczyński"; zapewnił też, że w Polsce nie będzie relokacji migrantów.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Prezes PiS Jarosław Kaczyński skomentował z mównicy ustalenia RMF FM i deklarację premiera Donalda Tuska w sprawie paktu migracyjnego.
Dzisiaj Donald Tusk, który nie tak dawno mówił, że trzeba będzie karać Polskę, bo takie jest prawo za to, że nasz rząd (PiS - przyp. RMF FM) potrafił doprowadzić do tego, że ta umowa nie weszła wtedy w życie i trwało to przez wiele lat. Dziś nagle ogłasza, że w przyszłym roku nie będziemy mieli imigracji. Nie dajcie się oszukać, to są stare gry - powiedział Kaczyński.
Dalej uderzył bezpośrednio w Donalda Tuska: Nam się udało doprowadzić, by Polska zaczęła się zbliżać do poziomu Zachodniej Europy, ale przygotowywany jest w Polsce protektorat, co będzie nieszczęściem porównywalnym z rozbiorami. Musimy odwołać Tuska, precz z Tuskiem. Musimy odbudować wszystko, co ten rząd zdołał zniszczyć - mówił Kaczyński do uczestników wiecu.
Według niego otwarta została "wielka operacja dyfamowania Polaków w skali światowej". Dzisiaj wszystko jest odwrotnie i musimy to zatrzymać - stwierdził prezes PiS.
Jego zdaniem polskie finanse publiczne są w stanie klęski, dochodzi do "deptania prawa i Konstytucji". To idzie ku bardzo ciężkiemu kryzysowi, albo może nawet całkowitej zagładzie polskiego państwa jako państwa suwerennego - powiedział prezes PiS.
Według niego największe przedsięwzięcia rządu PiS, jak wielkie inwestycje czy obronność, zostały "albo wyłączone, albo opóźnione i zredukowane". Wymienił m.in. CPK czy projekt budowy elektrowni jądrowej z partnerem z Korei Płd.
Było mnóstwo przedsięwzięć mniejszych, ale pieniądze się wyczerpują i nie ma nowych. (...) Oni prowadzą politykę w ten sposób, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a za naszych czasów pieniądze były - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, służba zdrowia jest w ciężkim kryzysie, a to, co się dzieje w oświacie, "to jedno wielkie niszczenie, przygotowywanie ludzi, którzy nie będą wiedzieli co to moralność i zasady w życiu". Zredukowane i spowolnione zostały też "wielkie plany w obronie narodowej".
Kaczyński stwierdził, ze "jeśli chcemy żyć w pokoju, musimy być silni i mieć silne sojusze, tymczasem polityka zagraniczna wpisuje się w plan, który z całą pewnością nie będzie służył Polsce".
Prezes PiS poruszył także wątek reparacji, które Polsce powinny zostać wypłacone za straty wojenne.
Jarosław Kaczyński, stojąc na scenie, przedstawił również... przyszłego premiera.
Za mną dwoje premierów: pani premier Szydło, pan premier Morawiecki. Za mną także pan premier, bo był wicepremierem, a grzeczność nakazuje, by mówić w tej sytuacji premier, pan Mariusz Błaszczak. I wreszcie - nie był jak dotąd premierem, ale pewnie będzie - pan Przemek... pan minister Przemysław Czarnek - wymienił Kaczyński. Zwolennicy zareagowali brawami.
Była premier Beata Szydło i były wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak podczas sobotniego wiecu PiS nawoływali swoich zwolenników do bycia razem i wywierania presji na obecny rząd.
Musimy się jednoczyć biało-czerwona drużyno i musimy zapraszać tych, którzy widzą co się dzisiaj dzieje w Polsce i martwią się o swoją przyszłość - powiedziała Szydło.
Oceniła, że w ciągu dwóch lat obecny premier Donald Tusk zrujnował Polskę, zniszczył wszystkie ambitne pomysły, które miały nam dać szansę rozwojową.
Dzisiaj jest czas, kiedy musimy być razem. Nie można wierzyć Tuskowi, ale nie można też wierzyć tym, którzy rządzą w Unii Europejskiej - podkreśliła.
Pytała się też zgromadzonych, czy wierzą, że Polski nie będzie obowiązywał pakt migracyjny. To tak, jakbyście uwierzyli Angeli Merkel, która sprowadzając do Europy tę katastrofę, mówiła, że wszystko będzie pod kontrolą - dodała.
Dzisiaj musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Musimy doprowadzić do tego, żeby Polacy mogli znowu godnie żyć - zaznaczyła Szydło.
Mariusz Błaszczak namawiał, by "być razem, walczyć o ojczyznę". Mówił też o sprawie rakiet do najnowocześniejszych samolotów F35 kupionych przez Polskę.
Okazało się, że minister finansów uniemożliwił zakupienie rakiet do tych samolotów. Presja ma sens. Bo przez presję odblokowaliśmy tę decyzję, ale to jest pewien wyłom w tym procesie, który dotyka naszą ojczyznę - dodał.
Powiedział też, że "podobno nie ma pieniędzy na zakup rakiet od koreańskiego systemu, który pozyskaliśmy za naszych rządów, a więc znów musimy wywierać presję na rządzących".
Na piątkowej konferencji prasowej Mariusz Błaszczak podkreślił, że celem wiecu jest niedopuszczenie do Polski zagrożeń, z jakimi boryka się Europa Zachodnia. Przekazał także, że w jego trakcie PiS będzie zbierał podpisy pod obywatelskim projektem ws. referendum dotyczącego odrzucenia paktu migracyjnego.
Były premier Mateusz Morawiecki wskazał, że obecny rząd obiecał stabilizację i rozwój, a "jest coraz większa dziura w polskim budżecie". Dodał, że "zwijają wszystkie programy rozwojowe", podając jako przykład Centralny Port Komunikacyjny. Zwrócił także uwagę na "wielki wzrost długu publicznego".
Zwracając się do zgromadzonych na wiecu, poinformował, że kwestia ta dotyczy każdego Polaka.
Za chwilę ta dziura w budżecie będzie oznaczać to, co już w statystykach widać - dłuższe kolejki do specjalistów - ocenił. Dodał także, że przekłada się na gorsze wyposażenie szpitali, a niedługo "kolejne wielkie przetargi będą kierowane za granicę".
Polityk podkreślił, że rząd Donalda Tuska niszczy szanse rozwojowe Polski. Odniósł się m.in. do projektu CPK, który "zaprzepaścili, opóźnili, okroili" oraz energii z atomu, której "nie ma".
Zapowiedział, że wraz ze swoją partią ma plan na naprawę Polski.
Wiemy jak to zrobić - po pierwsze, bezpieczna Polska bez nielegalnych imigrantów, po drugie, bez Mercosur, żeby polskie rolnictwo odżyło, po trzecie, wielkie projekty rozwojowe - podkreślił.
Morawiecki powiedział, że obecną "złą władzę musimy jak najszybciej pogonić, żeby Polska była bezpieczna w tych trudnych czasach, żeby te wielkie deficyty budżetowe nie przełożyły się na brak bezpieczeństwa polskiej armii".
Zapowiedział również, że zaprowadzi nacjonalizm gospodarczy. Polskie firmy mają wygrywać polskie przetargi, na tym mają korzystać polscy pracownicy, a nie niemieccy, nie francuscy, nie austriaccy - podkreślił. Zaznaczył, że ciężko wypracowane podatki mają iść do polskich firm.
W sobotę do działań prezesa PiS odniósł się premier Donald Tusk. "Ściągnąć do Polski rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Jarosław Kaczyński" - napisał szef rządu na platformie X.
cign do Polski rekordow liczb migrantw, a nastpnie wezwa do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Jarosaw Kaczyski.
donaldtuskOctober 11, 2025
Pakt Migracyjny UE zobowiązuje państwa członkowskie do bardziej równomiernego podziału kosztów i wysiłków związanych z przyjmowaniem migrantów oraz reformuje unijne procedury azylowe i bezpieczeństwa granic. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła Pakt 14 maja 2024 roku, przy czym Węgry i Polska głosowały przeciw.
Do środy Komisja Europejska ma przedstawić obowiązki krajów UE wynikające z paktu migracyjnego.
W sobotę RMF FM poinformowało, powołując się na nieoficjalne ustalenia, że Polska - ze względu na ogromną liczbę przyjętych uchodźców z Ukrainy - ma zostać wyłączona z relokacji migrantów i kontrybucji finansowych unijnego paktu migracyjnego.
Do sprawy polityki migracyjnej odniósł się premier Donald Tusk. "Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią - i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe - i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!" - napisał w sobotę na X.
Mwiem, e nie bdzie w Polsce relokacji migrantw i nie bdzie! Zaatwione. e uszczelnimy barier na granicy z Biaorusi - i jest to dzi najlepiej strzeona granica w Europie. e zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe - i Polska staa si wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!
donaldtuskOctober 11, 2025
W lutym br. premier po rozmowach z unijnymi komisarzami i szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen zapowiedział, że Polska nie będzie implementowała paktu migracyjnego w sposób, który by spowodował dodatkowe jakiekolwiek kwoty migrantów w Polsce. Podkreślał, że Polska, goszcząc blisko dwa miliony uchodźców z Ukrainy, jest państwem w szczególnej sytuacji. Premier stwierdził podczas konferencji prasowej z udziałem szefowej KE, że jego argumentacja znalazła słuch i zrozumienie.
W czwartek opublikowany został w mediach społecznościowych list prezydenta Karola Nawrockiego do Ursuli von der Leyen. Prezydent napisał, że Polska nie zgodzi się na działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowania na jej terytorium nielegalnych migrantów.
Umowę handlową z krajami Mercosuru (Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem) Komisja Europejska przyjęła 3 września. Sprzeciw wobec niej wyrażają Polska i Francja; obawiają się otwarcia europejskiego rynku na żywność z krajów Ameryki Południowej, gdzie standardy są inne niż te, których muszą przestrzegać unijni rolnicy.
W środę KE zaproponowała mechanizm, który ma chronić unijnych rolników przed nagłym wzrostem importu produktów takich jak wołowina czy drób z krajów bloku Mercosur oraz przed spadkiem cen w UE. Samo przyjęcie umowy handlowej z Mercosurem nie jest pewne. By porozumienie weszło w życie, potrzebna jest zgoda PE oraz co najmniej 15 państw członkowskich w Radzie UE. Stolice będą miały możliwość zablokowania porozumienia, jeśli sprzeciw wyrażą co najmniej cztery z nich. Polska, która jest przeciwna przyjęciu umowy z Mercosurem, chce zbudować mniejszość blokującą w Radzie UE.
Zawierając umowę z krajami Mercosuru, KE oceniła, że turbulencje na rynku są mało prawdopodobne, bowiem zapisane w umowie kontyngenty dotyczące sprowadzania niektórych produktów rolnych do UE stanowią wystarczające zabezpieczenie dla unijnego rolnictwa. Zaproponowany w środę wzmocniony mechanizm ma stanowić dodatkową polisę ubezpieczeniową. Komisja jest zdania, że umowa będzie atrakcyjna dla firm z UE, bo otworzy te rynki np. na europejskie samochody.