"Kurator świętokrzyski przeprowadza kontrolę doraźną, czy była to inwencja młodych, czy może nie zostali dopilnowani, a powinni. Promowanie alkoholu i pijaństwa nie jest niczym dobrym" - mówiła ministra edukacji Barbara Nowacka w Porannej rozmowie w RMF FM. Odniosła się tym samym do rozpoczęcia roku szkolnego w jednej ze szkół w Starachowicach (woj. świętokrzyskie), gdzie dzieci śpiewały na akademii szkolnej o piciu alkoholu.
Barbara Nowacka gościła w Porannej rozmowie w RMF FM, gdzie została zapytana o reakcję na ostatni skandal w starachowickiej szkole, gdzie uczennice 1 września śpiewały piosenkę "Wesele w Dubaju" zespołu Daj to głośniej, której słowa brzmią: "W Dubaju w hotelu, na swoim weselu, będę pijana, będę pijana".
Bulwersujące jest nie tylko to, co śpiewały dzieci, ale również reakcja dorosłych, którzy w tym czasie klaskali.
Nagranie występu uczennic Szkoły Podstawowej nr 10 w Starachowicach opublikował w mediach społecznościowych miejski radny Konrad Rączka. Władze Starachowic wydały oświadczenie, w którym poinformowały, że urzędnicy "przeprowadzili już rozmowę dyscyplinującą z dyrekcją szkoły - organizatorem tej części uroczystości", czyli programu artystycznego.
Barbara Nowacka tak komentowała sytuację w Porannej rozmowie w RMF FM.
Kurator świętokrzyski przeprowadza kontrolę doraźną, czy była to inwencja młodych, czy może nie zostali dopilnowani, a powinni. Promowanie alkoholu i pijaństwa nie jest niczym dobrym - mówiła.
To, że jeden incydent zdarzył się na tysiące rozpoczęć roku szkolnego, a który nie powinien się zdarzyć, nie zmienia mojego niezłomnego stanowiska, że musimy ufać nauczycielom. 99,9 proc. inauguracji przebiegło dobrze, szczęśliwie i radośnie i bez incydentów.
Barbara Nowacka została również zapytana o słowa polityków, którzy nie potrafili w programie TVP Info wskazać różnicy między okresem a owulacją. Jeden z nich, poseł PiS Andrzej Kosztowniak, tłumaczył potem w "Debacie Gozdyry" w Polsat News, że zabrakło mu słowa.
Dowiedziałem się już. Dzisiaj rano zabrakło mi słowa: jajeczkowanie. Pani redaktor, myślę, że większość ludzi ma taki moment, w którym zapomina jakiegoś słowa, jakiegoś języka - odpowiedział poseł w "Debacie Gozdyry".
Prowadząca drążyła temat i dopytywała Kosztowniaka o to, czym jest polucja, czyli nieświadomy i mimowolny wytrysk nasienia w czasie snu występujący u dojrzewających chłopców. Wywiązał się następujący dialog:
Wie pan, co to jest polucja? - zapytała się Gozdyra.
Nie, nie wiem. Ja wielu rzeczy nie wiem, myślę, że pani również (...). Powiem pani jedną rzecz: wiele osób wielu rzeczy nie wie - odpowiedział poseł.
Twierdzi pan, że to rodzice powinni uczyć dzieci o dojrzewaniu. Jak o tych polucjach dziecku pan tłumaczy? - dodała posłanka KO Katarzyna Lubnauer.
Nie chcę być niegrzeczny, ale niech się pani zajmie swoimi dziećmi, a nie moimi - odparł Kosztowiak.
Owulacja, polucja... Edukacja. #debatagozdyry @PolsatNewsPL @KLubnauer i @AKosztowniak pic.twitter.com/eKeTqasYKB
AGozdyraSeptember 2, 2025
Minister edukacji Barbara Nowacka w Porannej rozmowie w RMF FM tak to skwitowała:
Minister nie wiedzący, czym się różni okres od owulacji, albo wstydzący się powiedzieć... Poseł PiS, który mówi, że będzie edukował swoje dzieci, wspierał, ale nie wie, co to są polucje. Dorosły facet. Możliwe, że się bardzo wstydzą - jeśli tak jest, nie będą w stanie przekazać bezpiecznej wiedzy dziecku i narażają to dziecko na to, że jeśli nie dowie się w pierwszej chwili od tatusia, to wpisze sobie w internet i zobaczy zamiast odpowiedzi pornografię. Czy naprawdę politycy prawej strony chcą narażać dzieci na pornografię? Bo ja nie chcę. Chcę zapobiegać seksualizacji dzieci - stwierdziła.