Poza historiami o ratowaniu dzieci z pożaru i snuciu wizji budowy autostrad, Władimir Putin przekazał nam opowieść, która wiele mówi nam o postrzeganiu przez niego rzeczywistości. Rosyjski prezydent nawet nie zdaje sobie sprawy, gdy miesza się w zeznaniach i kiedy powtarza kłamstwa Kremla, które wzajemnie sobie przeczą. W wywiadzie dla RIA Nowosti mamy deklaracje pokojowe i groźby nuklearne. Mamy wyrażenie woli negocjacji z Ukrainą i Zachodem, a później Putin mówi: nie ufam nikomu.

REKLAMA

Wywiad z prezydentem Rosji przeprowadził serwis RIA i stanowi dużo cenniejsze źródło informacji niż głośna rozmowa Tuckera Carlsona, który był chyba zbyt spięty, by zadać Władimirowi Putinowi pytanie, mogące potencjalnie mieć jakiekolwiek znaczenie. W swojskim środowisku, odpytywany przez rosyjskiego dziennikarza, Putin czuł, że nie musi uważać na słowa, dzięki czemu, jeżeli uważnie go posłuchamy, możemy dowiedzieć się znacznie więcej niż chciałby nam ujawnić.

Sankcje i przemysł. "Zadbaliśmy o każdego rubla"

Kiedy Władimir Putin kreśli ambitne plany rozwoju gospodarczego Rosji, dziennikarz zadaje pytanie o zachodnie sankcje. Czy Moskwa powinna odpowiedzieć Europie i Stanom Zjednoczonym podobnymi regulacjami? Putin twierdzi, że takich planów nie ma. Ale jego wytłumaczenie takiej decyzji jest zadziwiające.

Rosyjski prezydent tłumaczy, że o ile sankcje tłumaczone są powodami politycznymi i militarnymi, o tyle są one tak naprawdę wynikiem "nieuczciwej konkurencji".

"Stało się to w przemyśle lotniczym i dzieje się w wielu innych branżach. Żyjemy w takim, a nie innym świecie i przystosowaliśmy się. Rozumiemy, z kim mamy do czynienia i działamy skutecznie" - wyjaśnia Putin.

Przywódca twierdzi, że Zachód chce złamać Rosję, wciągając ją w morderczy wyścig zbrojeń. Taka rywalizacja między ZSRR i USA była jednym z powodów rozpadu Związku Radzieckiego, z powodu niewydolności produkcyjnej i ekonomicznej systemu sowieckiego.

Dziś, jak mówi Putin, wydatki na zbrojenia w Rosji wzrosły zauważalnie (o 2,8 proc. PKB), ale nie "krytycznie". Prezydent FR uważa, że Kreml zachowuje balans między wzmacnianiem przemysłu obronnego i gospodarką. Wyjaśnia, że o ile polityka USA charakteryzuje się rozrzutnością - "tam nic nie można policzyć", mówi o zbrojeniach w Stanach Zjednoczonych - o tyle w Rosji "zadbaliśmy o każdego rubla". Dodaje również, że posiadanie przez Moskwę hipersonicznych pocisków "całkowicie zniweczyło wysiłki Waszyngtonu", który inwestował w obronę przeciwlotniczą.

I chwilę po tym, gdy Władimir Putin opowiada, że zwiększenie finansowania zbrojeń osiągnęło odpowiedni poziom, otrzymuje pytanie o "nazistowski reżim Ukrainy" i tego, jak zminimalizować straty na wojnie. I odpowiada tak:

"Odpowiedź jest prosta. Musimy zwiększyć środki zniszczenia. Liczbę i siłę broni. (Rozwinąć) lotnictwo taktyczne i wojskowe, a nawet strategiczne. Nasz rozwój postępuje - nie przesadzając - skokowo. (...) Im potężniejsza broń, tym mniejsze straty".

"Nie ufam nikomu"

"Nigdy nie odmówiliśmy negocjacji" - mówi Władimir Putin i twierdzi, że Rosja zawsze jest gotowa rozmawiać. Potem wylicza jednak, jak Moskwa została wielokrotnie oszukana przez Zachód i jak wykorzystano dobrą wolę Kremla, by "dozbroić banderowski reżim w Ukrainie". Tak długo opowiada o nikczemnych politykach z Polski, Niemiec i Francji, którzy nie dotrzymali obietnic, że zapomina z jakiego punktu wyszedł i przyznaje: "Negocjowanie tylko dlatego, że kończy się im (Ukraińcom) amunicja, jest śmieszne".

Dziennikarz pyta, w jaki sposób Rosja może zaufać komukolwiek, skoro tyle razy została oszukana. "Nie lubię tego mówić, ale nie ufam nikomu" - odpowiada Władimir Putin, tłumacząc później mętnie, że Rosja już nigdy nie uwierzy nikomu "na słowo" i domagać się będzie "gwarancji".

Wojna nuklearna? Jesteśmy gotowi

Jak w każdej rozmowie z Władimirem Putinem i tym razem musiało paść pytanie o broń atomową. Czy jesteśmy gotowi na wojnę nuklearną - pyta dziennikarz RIA.

"Z wojskowo-technicznego punktu widzenia jesteśmy oczywiście gotowi. Nasza triada, triada nuklearna (wojska rakietowe, lotnictwo i okręty podwodne) jest bardziej nowoczesna niż jakakolwiek inna triada. A takie triady istnieją właściwie tylko wśród nas i Amerykanów" - odpowiada prezydent.

Dodaje jednak, że nawet przez myśl nie przyszło mu użycie taktycznego pocisku nuklearnego w Ukrainie. Potem jednak Władimir Putin uściśla: "Broń istnieje po to, żeby jej używać".

Na pytanie, co jeżeli Rosji się nie uda, co jeżeli znalazła się na rozdrożu i jej losy mogą potoczyć się dwojako - Władimir Putin odpowiada:

"Rosja nie znajduje się na rozdrożu, jest na strategicznej ścieżce swojego rozwoju i nie zejdzie z niej".