Przedświąteczny ruch w polskich sklepach za oceanem. Nasi rodacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych przygotowują się do Bożego Narodzenia. Choć mieszkają tysiące kilometrów od kraju, chcą świąt przypominających te w kraju.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Polonia w pogoni za polskimi smakami. „Wyprawa do sklepu to kwestia kilku godzin”

Staramy się podtrzymywać polskie tradycje. Przyjechaliśmy specjalnie po kapustę kiszoną. Najlepsza jest z polskiego sklepu - powiedziała naszemu korespondentowi Pawłowi Żuchowskiemu Polka, która mieszka w miejscowości Bethesda niedaleko amerykańskiej stolicy.

Do sklepu przyjechała z mężem i z córką. Córka jeszcze w Polsce nie była. Chcemy jej dać, choć namiastkę tych polskich świąt. Miejmy nadzieję, że kiedyś będziemy w Polsce z córką i doświadczy tego sama - powiedział tata dziewczynki.

Polacy zawsze szukają przed świętami tych wszystkich tradycyjnych potraw, chcą mieć na stołach to, co pamiętają z domu, czyli barszcz czerwony z uszkami, wszelkie potrawy z grzybami, oczywiście na stole będzie opłatek. To pomaga świętować - powiedziała Anna Fortney z polskiego sklepu Kielbasa Factory w Rockville w stanie Maryland.

Polacy przyznają jednak, że choć starają się przygotować święta, jak w kraju to zawsze pozostaje tęsknota za bliskimi, atmosferą świętowania w Polsce. Ale robią wszystko, by podtrzymywać polskie tradycje.

Staram się wciąż, aby na stole były najważniejsze potrawy. Nie może zabraknąć ryby, pierogów, barszczu. Pod obrusem zawsze jest sianko. A Wigilię zaczynamy od przełamania się opłatkiem - mówi naszemu dziennikarzowi pani Barbara, która do polskiego sklepu w Maryland przyjechała ze stanu Virginia.

Do naszego sklepu przyjeżdżają Polacy z całego stanu Maryland, także z sąsiedniego stanu Virginia, a nawet czasem mamy klientów z Karoliny Północnej, są gotowi jechać daleko, by świętować jak w domu - dodaje Anna Fortney.

Na pewno kupię kiełbasę, barszcz, takie rzeczy potrzebne na święta - podkreśla kolejna rozmówczyni naszego dziennikarza.

W wielu przypadkach koszyki okazują się zbyt małe, klienci wybrane towary wkładają do dwóch czy trzech koszyków.

Dla mnie wyprawa do polskiego sklepu to kwestia kilku godzin. Blisko dwie godziny w jedną stronę, zakupy i powrót. Dlatego kupuję więcej i mam na dłużej. Ale dziś kupuję wszystko na święta. W Boże Narodzenie odwiedzą nas nasi amerykańscy sąsiedzi. Chcemy im pokazać, jak wyglądają polskie święta. Chcę, aby na stole było 12 potraw. To duże wyzwanie, ale podołam - mówi następna osoba.

To są pełne koszyki, widać, jak klienci kupują" - dodaje Anna Fortney, która pracuje w polskim sklepie.

Mamy w sklepie wszystko, co potrzeba, grzyby suszone z Polski, opłatek, barszcz. Towaru nie zabraknie - podsumowuje.