Stany Zjednoczone przygotowują nowy pakiet sankcji, które mają zostać wprowadzone w przypadku odrzucenia przez Rosję projektu umowy pokojowej dotyczącej zakończenia wojny w Ukrainie – poinformowała agencja Bloomberg, powołując się na źródła zbliżone do sprawy.
- Stany Zjednoczone przygotowują nowy pakiet sankcji wobec Rosji, obejmujący m.in. "flotę cieni" transportującą rosyjską ropę, które mają zostać wprowadzone w przypadku odrzucenia przez Moskwę projektu umowy pokojowej dotyczącej Ukrainy.
- Trwają rozmowy o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, jednak wciąż nierozstrzygnięte pozostają kwestie statusu wschodnich terenów, zamrożonych rosyjskich aktywów i zarządzania Zaporoską Elektrownią Jądrową.
- Rosja nie rezygnuje z żądań terytorialnych i sprzeciwia się obecności NATO na Ukrainie, grożąc militarnym zajęciem spornych ziem w przypadku fiaska negocjacji pokojowych.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.
Według doniesień sankcje miałyby objąć tzw. "flotę cieni" transportującą rosyjską ropę oraz podmioty wspierające jej pracę. Nowe restrykcje mogą zostać ogłoszone jeszcze w tym tygodniu.
Kwestia sankcji była omawiana przez amerykańskiego sekretarza finansów Scotta Bessenta podczas spotkania z europejskimi ambasadorami. Bessent podkreślił później w serwisie X, że priorytetem USA pozostaje zakończenie wojny trwającej od 2022 roku.
Ostateczną decyzję w sprawie nowych sankcji podejmie prezydent USA Donald Trump. Dotychczasowe restrykcje nie skłoniły Kremla do zmiany polityki, choć przyczyniły się do spadku cen ropy, co negatywnie wpłynęło na rosyjski budżet.
Kreml, komentując doniesienia Bloomberga, stwierdził, że kolejne sankcje pogorszyłyby relacje rosyjsko-amerykańskie.
Bloomberg przypomina, że USA, Ukraina i Europa odnotowały postęp w rozmowach dotyczących gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy po wojnie. Wciąż jednak nierozstrzygnięte pozostają kwestie przyszłego statusu terenów we wschodniej Ukrainie, wykorzystania zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego oraz zarządzania Zaporoską Elektrownią Jądrową. Kijów chce również uzyskać na piśmie dokładne informacje o tym, co zrobiliby jego sojusznicy w przypadku ponownej inwazji Rosji na Ukrainę.
Rosja żąda od Ukrainy przekazania jej całych obwodów donieckiego i ługańskiego. Propozycje USA zakładają utworzenie na nieokupowanych terenach strefy zdemilitaryzowanej lub wolnej strefy ekonomicznej pod specjalnym nadzorem. Nie wiadomo jednak, czy obszary te miałyby zostać uznane za rosyjskie ani jakie i czy w ogóle jakiekolwiek ustępstwa mogłaby zaoferować Moskwa. Ukraina i wielu jej sojuszników odrzuciło możliwość oddania tych terytoriów.
Amerykańscy urzędnicy traktują zamrożone rosyjskie aktywa jako element przyszłego porozumienia pokojowego. Europejscy przywódcy mają wkrótce zdecydować, czy wykorzystać te środki na wsparcie Ukrainy. Rosja stanowczo sprzeciwia się temu rozwiązaniu, próbując zablokować jego realizację i dążyć do złagodzenia sankcji.
Wiceszef rosyjskiego MSZ Siergiej Riabkow w rozmowie z ABC stwierdził, że strony konfliktu są "na krawędzi" dyplomatycznego rozwiązania. Wyraził nadzieję, iż porozumienie zostanie osiągnięte "raczej prędzej niż później". Podkreślił jednocześnie, że Rosja nie zamierza rezygnować z żądań terytorialnych ani sprzeciwu wobec obecności sił NATO na Ukrainie.
W podobnym duchu wypowiada się Władimir Putin. Reuters cytuje jego środowe słowa o tym, że jeśli Ukraina i Zachód zrezygnują z rozmów pokojowych, Rosja zajmie ukraińskie ziemie, do których rości sobie prawa, środkami militarnymi.