Ponad milion ukraińskich weteranów, którzy zdobyli doświadczenie w wojnie z Rosją, jest gotowych dzielić się swoją wiedzą z żołnierzami NATO – poinformował wiceminister ds. weteranów Ukrainy, Ołeh Szymanski. Urzędnik wskazał, że średni wiek weterana to 36-45 lat.

REKLAMA

Mamy ponad milion weteranów bezpośrednio doświadczonych we współczesnej wojnie z Rosjanami i konflikcie dronowym. Oni chcą dzielić się swoją wiedzą, także w ramach szkoleń żołnierzy NATO - podkreślił Szymanski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Wiceminister wyjaśnił, że w Ukrainie za weteranów uznaje się wyłącznie osoby, które brały udział w bezpośrednich walkach na froncie. Według szacunków resortu, takich osób jest już ponad milion, a średni wiek weterana to 36-45 lat.

Oni naprawdę wiedzą, co to znaczy walczyć z Rosjanami, mają doświadczenie z pola walki, w nowym stylu wojny. Jesteśmy bardzo otwarci na dzielenie się tym doświadczeniem z armiami NATO, rezerwistami w NATO czy europejskim przemysłem zbrojeniowym. Weterani chcą się dzielić swoją wiedzą - zapewnił Szymanski.

Państwo ma zapewnić powrót do normalności

Wiceminister podkreślił, że pierwszym zadaniem wobec weteranów jest ich rehabilitacja fizyczna i psychiczna oraz wsparcie w powrocie do życia społecznego i gospodarczego, m.in. poprzez pomoc w założeniu firmy czy przekwalifikowanie.

W Europie, gdy mówi się o weteranie, to wyobrażamy sobie raczej starszą osobę. Ale na Ukrainie weterani są dużo młodsi. Mamy ich w wieku 18 czy 25 lat. Oni mają całe życie przed sobą. Dlatego ważne jest, by stworzyć im ścieżkę do pełnego życia po służbie wojskowej i po tym, jak przyczynili się do przetrwania naszego kraju. Chcemy, by mieli życie po służbie - zaznaczył Szymanski.

Według niego sposób traktowania weteranów ma znaczenie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla państw europejskich. Może to wpłynąć na mobilizację i chęć wstąpienia do wojska.

Jeśli społeczeństwo widzi, że jest życie po służbie wojskowej, to mobilizacja i pobór będą łatwiejsze, ludzie nie będą się tak bardzo bać, co się z nimi później stanie. Myślę także, że będzie to miało wpływ na potencjalną mobilizację lub chęć wstąpienia do wojska w krajach Unii Europejskiej, gdzie liczba chętnych jest na ten moment niska - ocenił.

Zdaniem rozmówcy PAP wielkie firmy zbrojeniowe mają czasem trudności z adaptacją do współczesnych potrzeb żołnierzy, a na Ukrainie sukces osiągają te przedsiębiorstwa, które ściśle współpracują z oddziałami na froncie. Dotyczy to m.in. przemysłu dronowego.

W jaki sposób najczęściej zostają ranni ukraińscy żołnierze?

Obecnie większość ran ukraińskich żołnierzy to efekt ataków dronów z materiałami wybuchowymi. Liczba ran od karabinów, artylerii, czołgów czy pocisków jest śladowa. Ukraińcy są gotowi dzielić się również swoimi doświadczeniami medycznymi w tym zakresie.

Ukraińcy wskazują, że Rosja planuje znacząco zwiększyć produkcję dronów kamikadze

Wiceminister Szymański ostrzegł także przed naruszeniami przestrzeni powietrznej państw NATO przez rosyjskie drony i samoloty, wskazując, że pozostawione bez odpowiedzi będą kontynowane w przyszłości.

Jego zdaniem Rosja planuje w najbliższych latach znacząco zwiększyć produkcję dronów kamikadze, by regularnie atakować Ukrainę nawet tysiącem dronów każdej nocy.

Nauczyliśmy się trudnym doświadczeniem, że nie można strzelać do dronów, które kosztują 100 tys. dol., pociskiem wartym 500 tys. do 1 mln dol. Także dlatego, że produkcja takich pocisków trwa za długo. Dlatego uczymy się m.in., jak zestrzeliwać tańszymi dronami przechwytującymi - wyjaśnił urzędnik.