Przed powrotem do domu ze świąt, nie jest łatwo przebadać się alkomatem na komisariacie - ustalił reporter RMF FM. Choć policja apeluje, by w drogę nie ruszać "na kacu" ani tym bardziej z promilami we krwi, nie zawsze policjant pomoże sprawdzić czy nadszedł już ten właściwy moment aby wsiąść za kółko.

REKLAMA

Na początek nasz reporter skontaktował się z komendą miejską w Sopocie. Poinformował funkcjonariusza, że wczoraj pił alkohol i dzisiaj chciałby sprawdzić w jakim jest stanie. Niestety, na pomoc nie mógł tam liczyć. W zasadzie takich usług nie prowadzimy, policja ma prawo badać na zawartość alkoholu, ale tylko w określonych przypadkach - usłyszał w słuchawce telefonu. Dyżurny komendy poradził jednak, gdzie szukać pomocy. Ja podejrzewam, że pan chce wrócić pewnie do domu, a sobie pan pozwolił na małe co nie co. To trzeba byłoby podejść na stację benzynową. Tam są testery i trzeba byłoby z takiego testera skorzystać. Ewentualnie można udać się do Gdańska na izbę wytrzeźwień i tam odpłatnie są robione takie usługi - tłumaczył cierpliwie policjant.

Połowicznym sukcesem okazał się telefon do komendy miejskiej w Gdyni. Badanie jest możliwe, ale w jednym z lokalnych komisariatów - wyjaśnił dyżurny. Jeśli tylko nie zabrakło ustników - dodał.

Proszę czekać będzie rozmowa

Niestety, reporter RMF FM nie mógł się skontaktować z pracownikami komisariatów. Nie udało się w Gdyni-Chyloni, ani na Karwinach. Telefon odebrano dopiero na posterunku na Wzgórzu św. Maksymiliana. I od razu miłe zaskoczenie: dyżurny zaprosił na badanie. Dokument tożsamości trzeba tylko mieć przy sobie - poradził funkcjonariusz. Podobnie zakończyło się pytanie o badanie alkomatem w Gdańsku. Po kilku telefonach, w piątym komisariacie, dyżurna oznajmiła: "jak najbardziej można. Proszę dokument tożsamości zabrać ze sobą."

Badanie zależne od woli

Błażej Bąkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, wyjaśnia, że przepisy nie mówią nic o tym, aby policjanci mieli obowiązek przebadać kierowcę na jego życzenie. Nie znaczy to jednak, że nie należy zwracać się do nich o pomoc. Jeśli nie ma to nic wspólnego z robieniem sobie żartów, przychodzeniem nad ranem, prosto po imprezie czy zabawie, to policjanci powinni, w miarę możliwości umożliwić badanie takiej osobie - tłumaczy Bąkiewicz.