„Chciałbym podkreślić, że jesteśmy zainteresowani jak najbardziej kompletnym, przejrzystym śledztwem, którego wyniki będą znane i wyjaśnione całej społeczności międzynarodowej” – powiedział we wtorek we wczesnych godzinach rannych w swoim codziennym wystąpieniu Zełenski.

REKLAMA

Wtorkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ma na celu rozpatrzenie ukraińskich zarzutów o zamordowanie cywilów przez rosyjskich żołnierzy w Buczy, na północny zachód od Kijowa, po odkryciu setek ciał, z których część była związana i rozstrzelana z bliskiej odległości.

W Buczy, gdzie po przejęciu miasta przez Ukrainę po wojskach rosyjskich znaleziono masowe groby i ciała, zginęło co najmniej 300 cywilów. A to tylko jedno miasto: jedna z wielu społeczności ukraińskich, które udało się zdobyć siłom rosyjskim. Teraz pojawiły się informacje, że w Borodiance i kilku innych wyzwolonych ukraińskich miastach liczba ofiar okupantów może być nawet znacznie wyższa - powiedział Zełenski.

Rosja kategorycznie zaprzeczyła oskarżeniom. Nazywała je "kryminalnymi prowokacjami" i twierdzi, że przedstawi Radzie Bezpieczeństwa "empiryczne dowody" na to, że jej siły nie brały udziału w okrucieństwach.

Ukraińskie władze twierdzą, że przywróciły kontrolę nad całym regionem Kijowa i innymi okręgami po tym, jak Rosja ogłosiła, że przeniosła swoje oddziały z Kijowa i Czernihowa, aby utrzymać swoje siły nad całym wschodnim regionem Donbasu.

W okolicach Kijowa, Czernihowa i Sum, dalej na północ i wschód "okupanci zrobili coś, czego miejscowi mieszkańcy nawet nie byli świadkami podczas okupacji hitlerowskiej 80 lat temu - zaznaczył powiedział Zełenski.