Przed polską reprezentacją koszykarzy kolejne wielkie wyzwanie – EuroBasket, a podczas niego między innymi starcie ze Słowenią, której liderem jest sam Luka Dončić. Po sukcesie sprzed trzech lat oczekiwania są ogromne. Zawodnicy nie ukrywają, że czują na sobie presję. Czy Polska znów oszaleje na punkcie koszykówki? O to podczas zgrupowania w Krakowie pytaliśmy Mateusza Ponitkę, kapitana naszej kadry.
Polska koszykówka już raz przeżyła swój moment chwały. W 2009 roku, po zwycięstwie nad Litwą, kibice nad Wisłą zakochali się w tej dyscyplinie. Teraz przed reprezentacją kolejna szansa na zapisanie się w historii, a wszystko za sprawą nadchodzącego EuroBasketu i meczu otwarcia ze Słowenią.
Mamy ciekawą, interesującą grupę, zwłaszcza jeżeli chodzi o Słowenię. Wiadomo, że przyjedzie Luka Dončić, jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy zawodnik w NBA i w ogóle na świecie. Na pewno będą ciekawe mecze na EuroBaskecie, bo zawsze takie są. Dużo emocji dla kibiców. Mamy kolejny raz szansę zapisać się na kartach historii - podkreśla kapitan polskiej reprezentacji Mateusz Ponitka.
Trener nie ma wątpliwości - grupa Polaków to najtrudniejsze wyzwanie tego turnieju. Ostatni sukces, czwarte miejsce na EuroBaskecie, rozbudził apetyty kibiców, ale też postawił poprzeczkę bardzo wysoko.
Ostatnie dwa turnieje pokazały, że mamy potencjał w zespole (...). To jednak są olbrzymie sukcesy, a tego kadra nie doświadczyła przez ostatnie sześćdziesiąt lat - przypomina lider drużyny.
Zmienia się nie tylko skład reprezentacji, ale i cała koszykówka. Odchodzi się od tego, co było dziesięć, piętnaście, dwadzieścia lat temu. Idzie nowe, idzie świeże. Nawet ja jako starszy zawodnik, muszę się adaptować do tego, co się dzieje na boisku i do tego, jak młodzi teraz funkcjonują - zauważa Ponitka.
Atmosfera w drużynie jest dobra, choć nie brakuje wyzwań związanych z różnicą wieku i zmianą pokoleniową. Każdy musi swoje ego schować do kieszeni. Każdy musi trochę inaczej do tego podejść. Tutaj jesteśmy wszyscy, mamy wspólny cel. Tu nie ma indywidualności, które teraz będą chciały pokazać, że koszykówka to ja i tak dalej - podkreśla kapitan Biało-Czerwonych.
Polacy nie są już anonimowym "czarnym koniem" - rywale przygotowują się na ich styl gry, a presja oczekiwań rośnie.
Musimy troszeczkę zmienić naszą taką mentalność i zacząć wygrywać w momencie, kiedy jesteśmy faworytami do wygrania. To nie jest łatwe w świecie sportu. To jest też proces, który potrwa - przyznaje Ponitka.
Pierwszy mecz ze Słowenią i starcie z Luką Dončiciem będzie prawdziwym testem dla polskiej drużyny. Musimy być bardzo skoncentrowani i trzymać się planu, który sobie założymy. I myślę, że jeżeli to będziemy robić, to mamy dużą szansę, żeby rzeczywiście wygrać - kończy z optymizmem.
Pierwszy mecz turnieju 28 sierpnia w katowickim Spodku.