"Nie ma znaczenia, czy w kokpicie tupolewa był generał Błasik, czy nie - ofiarom katastrofy nie przywróci to życia" - powiedział rzecznik rządu w rozmowie z reporterem RMF FM Piotrem Glinkowskim. Tak Paweł Graś komentuje informacje "Rzeczpospolitej", o tym, że słowa, dotąd przypisywane generałowi Andrzejowi Błasikowi, w rzeczywistości wypowiadał drugi pilot, major Robert Grzywna. Małgorzata Wassermann jest oburzona wypowiedzią rzecznika.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

wassermann

To już nie przywróci życia tym, którzy w tej katastrofie zginęli - dokładnie tak brzmiały słowa Pawła Grasia.

Wypowiedź rzecznika rządu nie po raz pierwszy jest absolutnie nie do zaakceptowania - mówi Małgorzata Wassermann. Według niej ta wypowiedź oznacza, że rząd, którego rzecznikiem jest Graś, kłamał. Jestem zdumiona w najwyższym stopniu. To ten rząd, pod przewodnictwem ministra Millera tworzył raport i na podstawie utworzonego przez siebie raportu podawał społeczeństwu przebieg katastrofy. Okazuje się, że cała komisja poświadczyła nieprawdę. Podpisał się pod tym m.in. minister. Powstaje pytanie o odpowiedzialność karną i przed Trybunałem Stanu" - podkreśla Wassermann. Według niej "jest niezmiernie zasmucającym to, iż osoby, które pełnią ważne funkcje, z taką łatwością podpisują się pod dokumentami, które, jak widać, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości".

Rozumiem, że ani komisja pana ministra Millera, ani prokuratura, nie prowadziły tych postępowań w celu przywrócenia życia ofiarom. Rozumiem, że usiłowaliśmy ustalić przyczyny po to, aby w przypadku komisji ministra Millera wyciągnąć wnioski na przyszłość, w przypadku prokuratury postawić zarzuty osobom winnym. W związku z powyższym moje najwyższe zdumienie budzi oświadczenie ministrów byłych i obecnych tego rządu. To tylko pokazuje, jakie jest ich nastawienie do wyjaśniania tej katastrofy. I takie było od samego początku - podkreśla Małgorzata Wassermann.

Jestem niezmiernie wdzięczna prokuraturze za to, że nie przyjęła raportu pana ministra Millera jako własny, tylko powołała swoich biegłych. I to oni w tym momencie demaskują nieprawdę, którą podał minister Miller. Jeżeli raz, czy dwa znajdziemy miejsce, gdzie podano nieprawdę to jest pytanie o wiarygodność całego raportu. Złapanie kogoś raz na poświadczaniu nieprawdy podważa jego wiarygodność w całości - uważa Wassermann.

Edmund Klich twierdzi, że informacje nie są przełomem

Zdaniem byłego polskiego akredytowanego przy rosyjskim MAK pułkownika Edmunda Klicha, nowe informacje o zapisach nagrań z kokpitu tupolewa nie są żadnym przełomem. Klich podtrzymuje opinię, że dowódca sił powietrznych był w kokpicie tupolewa tuż przed lądowaniem w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Według Klicha obecność szefa Sił Powietrznych ma potwierdzać ułożenie ciała generała Błasika, fakt, że znaleziono je w kokpicie obok ciała nawigatora.

Dlatego Edmund Klich uważa, że nadal uprawniona jest teza o presji generała wywieranej na załogę. Absolutnie nie zgadza się z tym pełnomocnik wdowy po generale Błasiku, mecenas Bartosz Kownacki. Według niego pada główna teza raportu MAK. Kownacki nie wyklucza wznowienie prac polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Stanowisko NPW dopiero w poniedziałek

Jak napisała dziś "Rzeczpospolita", słowa, które komisja Jerzego Millera i rosyjski MAK przypisywały gen. Andrzejowi Błasikowi, w rzeczywistości wypowiadał mjr Robert Grzywna, drugi pilot prezydenckiego tupolewa. Gazeta potwierdziła tę informację w dwóch niezależnych źródłach, które miały dostęp do ekspertyzy Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Ustalenia biegłych podważają jedną z najważniejszych tez raportów MAK i Komisji Millera - o tym, że piloci byli pod presją z powodu obecności dowódcy Sił Powietrznych w kabinie pilotów.

Na razie doniesień "Rzeczpospolitej" nie komentuje Naczelna Prokuratura Wojskowa. Poczekajmy na poniedziałkową konferencję w sprawie ustaleń ekspertów - powiedział Marcin Maksjan rzecznik NPW. Dodał, że "mamy dużo do przekazania; proponuję poczekać do poniedziałku". Nie wiadomo, czy na konferencji zostaną ujawnione pełne stenogramy rozmów z kokpitu samolotu.