Rafał Trzaskowski jest nieodrodnym dzieckiem marketingu politycznego Donalda Tuska. Zamiast wierności ideałom jest marketing polityczny - oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Gdańsku.

REKLAMA

Szef rządu podczas briefingu przed Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej nawiązywał do sobotnich wypowiedzi kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego w sprawie wieku emerytalnego.

"Przypomnijmy podstawowe fakty, w 2012 r. rząd Platformy Obywatelskiej, której wiceprzewodniczącym jest Rafał Trzaskowski, podniósł wiek emerytalny - dla mężczyzn o dwa lata, dla kobiet o siedem lat. I zrobił to wbrew woli Polaków, wbrew woli 80 proc. Polaków. Zrobił to rząd Donalda Tuska, pomimo iż wcześniej w programie PO nie było żadnej zapowiedzi podniesienia wieku emerytalnego" - mówił Morawiecki.


Zaznaczył jednocześnie, że wiarygodność musi być podstawą polityki. Tymczasem - jak mówił dalej premier - Trzaskowski mówił przedwczoraj, że nie podpisze żadnej ustawy dotyczącej podniesienia wieku emerytalnego, ale w sobotę zapomniał o tym, że był posłem cztery lata temu i nie mówi prawdy o tym, że głosował przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego.

"To podstawowe fakty, Polakom nie trzeba o nich przypominać, ale trzeba o nich przypomnieć wiceprzewodniczącemu PO panu Trzaskowskiemu" - mówił Morawiecki.

"Pan Trzaskowski jest nieodrodnym dzieckiem marketingu politycznego pana Donalda Tuska. To jest właśnie szkoła polityki pana byłego premiera Donalda Tuska. Zamiast solidarności - zasady neoliberalne. Zamiast wierności ideałom - marketing polityczny" - powiedział Morawiecki.

Dodał, że to nie pierwszy raz, kiedy Trzaskowski ma lekceważący stosunek do prawdy i przez to lekceważący stosunek do Polaków. Wskazał, że kandydat KO na prezydenta mówił niedawno, że dziś już jest jeden milion dodatkowych bezrobotnych.

"Mówił o tym w taki sposób, że sugerował Polakom, że jest dodatkowo jeden milion bezrobotnych. Tymczasem my dziś obroniliśmy kilka milionów miejsc pracy" - mówił Morawiecki.

"W czasach kiedy do rządu Donalda Tuska dołączył pan Trzaskowski, było 2 mln bezrobotnych, nawet więcej" - wskazał. Premier zastanawiał się też, gdzie jest prawda - czy po stronie tych, którzy bronią miejsc pracy, czy po stronie tych którzy "wtedy kiedy rządzili w komfortowych warunkach, a było 2 mln bezrobotnych, nawet ponad 2 mln bezrobotnych".

"Nie można tak przeinaczać faktów, wystarczy porównać dane statystyczne" - wskazał premier, dodając, że trzeba trzymać się faktów. "A te fakty przemawiają za nami, te fakty przemawiają za prezydentem Andrzejem Dudą. Te fakty mówią bardzo głośno w twarz panu Trzaskowskiemu: proszę przestać przeinaczać prawdę, przeinaczać fakty" - dodał.

"Nie potrzebujemy ludzi, którzy zapomnieli, że byli posłami"

Nie potrzebujemy ludzi, którzy zapomnieli, że cztery lata temu byli posłami. Zapominają, za czym głosowali, a głosowali, jak wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej pan Trzaskowski, przeciwko obniżaniu wieku emerytalnego - mówił w Wejherowie (woj. pomorskie) premier Mateusz Morawiecki.

Po wizycie w Gdańsku premier Mateusz Morawiecki pojechał do Wejherowa, gdzie w niedzielę w południe w kościele św. Anny uczestniczył w mszy świętej.

Premier Mateusz Morawiecki przemawiał przed pomnikiem założyciela Wejherowa Jakuba Wejhera do zwolenników reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy.

"Proszę o wsparcie dla naszego prezydenta, dla pana Andrzeja Dudy. Panu prezydentowi nie myli się, kiedy był posłem, kiedy był prezydentem. On wszystko doskonale wie. A jeśli chodzi o język, panie przewodniczący, najważniejszy jest język polskich interesów" - powiedział Morawiecki w Wejherowie.

Zwrócił się też do zebranych na rynku zwolenników kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.

"Jeśli jeździcie do Brukseli, to nie donoście na Polskę, tylko myślcie i mówcie językiem polskich interesów, bo właśnie rząd Prawa i Sprawiedliwości ze wsparciem pana prezydenta Andrzeja Dudy dba o polskie interesy i polską rację stanu w Brukseli, w Waszyngtonie, w Warszawie i tu na Kaszubach" - mówił premier.

Morawiecki podkreślił, że zbliżają się najważniejsze z ostatnich czterech wybory i należy głosować na prezydenta Andrzeja Dudę, bo jest gwarancją kontynuacji obecnej polityki.

"Nie potrzebujemy eksperymentów, eksperymentów ideologicznych. Nie potrzebujemy ludzi, którzy zapomnieli, że cztery lata temu byli posłami. Zapominają, za czym głosowali, (...) a głosowali, jak wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej pan Trzaskowski, przeciwko obniżaniu wieku emerytalnego" - tłumaczył premier.

Podkreślił, że głosowanie na Andrzeja Dudę będzie kontynuacją polityki społecznej i prorodzinnej, którą wprowadził rząd PiS.


Trzaskowski o wieku emerytalnym i świadczeniach socjalnych

Trzaskowski w sobotę w Sorkwitach na Mazurach był pytany o stanowisko w sprawie wieku emerytalnego, ponieważ "cztery lata temu jako poseł głosował przeciwko obniżeniu tego wieku".

"Cztery lata temu nie byłem posłem" - powiedział wtedy Trzaskowski i zaznaczył, że dzisiaj trzeba się wsłuchać w to, co mówią obywatele.

Po zakończeniu konferencji prasowej Trzaskowski rozmawiał chwilę ze swoimi sztabowcami. Po chwili podszedł do mikrofonu i oświadczył, że chce skorygować swoją wypowiedź dotyczącą wieku emerytalnego, "bo dzisiaj trzeba korygować wszystko". "Cztery lata temu byłem posłem i to bardzo dumnym, ale nie głosowaliśmy wtedy podwyższenia ani obniżenia wieku emerytalnego" - powiedział Trzaskowski.

"Chcę wyjaśnić jedno nieporozumienie - w 2012 r. ja nigdy nie głosowałem za podwyższeniem wieku emerytalnego, natomiast rzeczywiście cztery lata temu było głosowanie o obniżeniu wieku emerytalnego i wtedy zagłosowałem przeciw" - przyznał później tego samego dnia w Ełku (woj. warmińsko-mazurskie).

Trzaskowski deklarował też, że zawetuje każdą ustawę, która będzie chciała podwyższyć wiek emerytalny, czy zlikwidować 500 plus, dlatego że "umiem wyciągać wnioski i słuchać obywateli".


Duda: Trzaskowski albo kłamie, albo jest niezrównoważony

Do deklaracji Trzaskowskiego, związanych z wiekiem emerytalnym, odniósł się w sobotę w Grajewie na Podlasiu prezydent Andrzej Duda. "Dziś mówi, że nie podpisałby ustawy podwyższającej ten wiek, ale nie wierzcie, bo są dwa wyjścia: albo kłamie, albo jest niezrównoważony, skoro zmienia zdanie z dnia na dzień" - mówił prezydent.

Jak kontynuował Duda, kiedy wiek emerytalny był podnoszony, Trzaskowski był w Parlamencie Europejskim, ale "zawsze i wielokrotnie wypowiadał się, że jest zwolennikiem tego rozwiązania". "A kiedy ja powiedziałem, że będę wiek emerytalny obniżał i podjąłem w tym kierunku działania, to on mówił, że to jest dla Polski katastrofa i to jest niweczenie wysiłku modernizacyjnego" - wskazał.

"Nazwał to modernizacją Polski, że podwyższono ludziom wiek emerytalny. Czy państwo sobie to wyobrażacie? Jeżeli tak mają wyglądać rządy i tak ma wyglądać modernizacja, to ja jednak proponuję, żeby oni modernizowali gdzie indziej" - powiedział Duda.