Dmitrij Kozak, przez lata jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina, okazał się jednym z nielicznych rosyjskich urzędników, którzy w kluczowym momencie sprzeciwili się decyzjom dotyczącym inwazji na Ukrainę - podał "New York Times". Nowe informacje ujawniają kulisy jego konfliktu z prezydentem Rosji oraz nieznane dotąd szczegóły dotyczące pierwszych dni wojny.

REKLAMA

  • Dmitrij Kozak był przez 30 lat jednym z najbliższych współpracowników Władimira Putina.
  • Drugiego dnia inwazji na Ukrainę Kozak odmówił żądania od Kijowa poddania się.
  • Kozak ostrzegał Putina przed negatywnymi konsekwencjami wojny, w tym możliwością rozszerzenia NATO.
  • Po incydencie Kozak został odsunięty od negocjacji z Ukrainą na rzecz Władimira Miedinskiego.
  • Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.

Dmitrij Kozak do niedawna był jednym z filarów rosyjskiej administracji. Według informacji ujawnionych przez amerykański dziennik, już drugiego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Kozak stanął w opozycji do rozkazów prezydenta Rosji. Władimir Putin miał polecić mu zażądanie od władz w Kijowie natychmiastowej kapitulacji. Kozak, świadomy niejasnych celów operacji wojskowej, odmówił wykonania polecenia, deklarując gotowość poniesienia nawet najcięższych konsekwencji, w tym aresztowania czy rozstrzelania.

Świadkami tej dramatycznej rozmowy byli inni wysocy urzędnicy Kremla, ponieważ odbywała się ona w trybie wideokonferencji. Ostatecznie Kozak, pod presją, przekazał Ukrainie stanowisko Moskwy, jednak jego sprzeciw nie pozostał bez echa.

Odsunięcie od negocjacji i utrata wpływów

Następnego dnia po incydencie Kozak został odsunięty od wszelkich rozmów z Ukrainą. Jego miejsce zajął Władimir Miedinski, a sam Kozak nie powrócił już do żadnej oficjalnej roli w negocjacjach. To wydarzenie oznaczało początek końca jego wpływów w rosyjskiej polityce zagranicznej.

W kolejnych miesiącach Kozak stracił także kontrolę nad polityką wobec Mołdawii, którą przejął Siergiej Kirijenko, pierwszy zastępca szefa administracji prezydenta Rosji. Były doradca Putina, choć nadal przebywa w Moskwie, nie pełni już żadnej kluczowej funkcji.

Ostrzeżenia przed wojną i konsekwencjami

Jeszcze przed rozpoczęciem inwazji Kozak przygotował dla Putina szczegółową notatkę, w której przewidywał możliwe negatywne skutki wojny. Wśród nich wymieniał m.in. ryzyko przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO, co wkrótce po wybuchu konfliktu stało się faktem. Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Rosji 21 lutego 2022 roku ostrzegał, że Ukraińcy będą stawiać zacięty opór, Zachód nałoży na Rosję surowe sankcje, a pozycja geopolityczna kraju ulegnie osłabieniu.

Niewykorzystana szansa na pokój

Kozak był zwolennikiem szybkiego zakończenia konfliktu pod warunkiem, że Ukraina zrezygnuje z aspiracji do członkostwa w NATO. Taki projekt porozumienia został jednak odrzucony przez Putina, który dążył do pełnej aneksji Ukrainy. W efekcie wojna przybrała pełnoskalowy charakter, a szanse na dyplomatyczne rozwiązanie zostały zaprzepaszczone.

Mimo wewnętrznego sprzeciwu wobec decyzji o inwazji, Kozak nigdy nie wyraził publicznie krytyki wobec Putina. Przez lata był uważany za jednego z najbardziej zaufanych ludzi prezydenta Rosji. Od momentu, gdy Putin objął stanowisko premiera w 1999 roku, Kozak pełnił kluczowe funkcje w administracji, nadzorował przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Soczi, a po aneksji Krymu odpowiadał za integrację półwyspu z Rosją.