W poniedziałek mer Kijowa Witalij Kliczko po raz kolejny zwrócił się do mieszkańców miasta, by powstrzymali się z powrotem do domów, które opuścili na początku wojny. Kliczko zwracał uwagę na bezpieczeństwo i na fakt, że niektóre drogi na obrzeżach Kijowa są wciąż zaminowane. Mimo to do miasta nieprzerwanie ciągną jego mieszkańcy

REKLAMA

Jeśli macie taką możliwość, odłóżcie swój powrót do Kijowa o kilka dni. Prośba, by odłożyć powrót do końca tego tygodnia. Później będziemy mogli jasno powiedzieć (kiedy można wrócić) - powiedział Kliczko cytowany przez portal informacyjny Ukrainska Prawda.

Przedstawiciele Sił Zbrojnych Ukrainy we wtorek poinformowali mieszkańców Kijowa, że rozlegające się w mieście odgłosy eksplozji są wynikiem pracy pirotechników, którzy oczyszczają miasto z niewybuchów i min pozostawionych przez Rosjan.

Również we wtorek otwarto drugą stację przesiadkową kijowskiego metra - Pałac Sportu. Od środy pociągi metra będą kursowały w godz. 7.30-19 średnio raz na godzinę.

Inne rodzaje komunikacji miejskiej, czyli 150 autobusów i 30 tramwajów kursują w godzinach 8-19 średnio raz na 15-30 minut, w zależności od trasy. Przejazd w komunikacji miejskiej nadal jest bezpłatny. Przy wejściu do metra, które nadal pełni podwójną funkcję - komunikacji miejskiej i schronu - należy się wylegitymować.

"Miasta trzeba będzie budować od nowa"

"Uwolnione od orków (Rosjan - PAP) przedmieścia Kijowa wyglądają strasznie... W połowie zniszczone, rozgrabione, przepełnione śmiercią, bólem, smutkiem" - napisał Kliczko na Telegramie.

Jak poinformował, w sobotę był w Buczy, a w niedzielę w Hostomlu. "Miasta pod Kijowem, które przyjęły na siebie uderzenie wroga przedzierającego się do stolicy, trzeba będzie odbudowywać praktycznie od nowa. A na początek (trzeba) rozminowywać budynki i ulice, pochować mieszkańców zabitych przez rosyjskie bestie" - dodał mer.

Zapewnił, że Rosjanom nie uda się złamać Ukraińców. "Przetrwamy i odnowimy wszystko, co tak długo budowaliśmy i tworzyliśmy!" - zapowiedział.